Dziś w nto obrazek św. Jana Vianneya - patrona proboszczów i trwającego właśnie Roku Kapłanów

Krzysztof Ogiolda
Św. Jan Vianney
Św. Jan Vianney
Początki jego życia i kapłaństwa nie były łatwe. Młodość wypadła na lata prześladowania Kościoła po rewolucji francuskiej. Pierwszą komunię 13-letni Jan przyjął w szopie zatarasowanej chłopskim wozem.

Do szkoły chodził mało. Płynnie nauczył się czytać dopiero mając 17 lat. Z trudem uczył się filozofii i łaciny. Za brak postępów wyrzucano go z seminarium, za pobożność przyjmowano z powrotem. Gdy biskup pozwolił mu zdać egzaminy po francusku, dał radę. Mając 29 lat, został księdzem.

Po trzech latach wikariatu mianowano go proboszczem w Ars. Wioska liczyła 230 mieszkańców, a kościół - w przeciwieństwie do czterech knajp - świecił pustkami. Na początek proboszcz założył szkołę parafialną i zakład dla dziewcząt. No i sam nie opuszczał kościoła długimi godzinami.

Modlił się za parafian. Na plebanii zostawił tylko najpotrzebniejsze sprzęty, żywił się głównie gotowanymi ziemniakami. Kiedy inni księża zwracali mu uwagę, że przasadza z pokutą, odpowiadał, że szatan też przesadza z kuszeniem.

Z czasem parafian przybywało. Sława świętego proboszcza wyszła daleko poza Ars. Jego prostych kazań słuchali najwybitniejsi kaznodzieje Francji. Do konfesjonału, w którym spowiadał, ustawiało się rocznie 30 tys. ludzi.

Kiedy zmarł 4 sierpnia 1859 r., na pogrzeb przybyło 300 księży i 6 tys. wiernych. Pius XI kanonizował go w 1925 r. Ten sam papież ogłosił go patronem proboszczów. Jest też patronem trwającego w Kościele Roku Kapłanów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska