Oba kluby złożyły wnioski do władz Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej o dopuszczenie w przyszłym sezonie do PlusLigi. Szansę rozegrania barażu z ostatnią ekipą męskiej elity otrzyma tylko jeden zespół.
Jutrzejszy pojedynek Stali z Wartą (początek o godz. 18.00) nie rozstrzygnie, która z ekip na koniec sezonu będzie wyżej w klasyfikacji, bo o tym zdecydują play offy, natomiast ma duże znaczenie prestiżowe.
- Zaczęła się nasza dodatkowa rywalizacja, która pewnie doda smaczku, jednak przede wszystkich chcemy wygrać, by przystąpić do play offów z jak najlepszej pozycji - mówi prezes nyskiego klubu Jacek Jaczenia.
Poza tym Stal zechce zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie. Zespół z Zawiercia przerwał bowiem zwycięski marsz nysan (sześć zwycięstw na otwarcie sezonu). Aktualnie Warta jest liderem mając 41 punktów, o siedem więcej od trzeciej Stali. Jednocześnie drużyna z Zawiercia ma o jeden mecz rozegrany więcej od nysan.
Tylko zwycięstwo pozwoli zniwelować część strat i zachować szansę na zakończenie sezonu zasadniczego na 2. miejscu. Pozwoli też odeprzeć ataki KPS-u Siedlce, który jest czwarty i traci do Stali punkt.
Stalowcy są rządni rewanżu, natomiast goście chcą utrzymać zwycięski rytm. Z ostatnich 10 meczów Warta dziewięć wygrała za trzy punkty i raz przegrała 2:3 ze Ślepskiem.
- Stal słynie ze swojego kotła, atmosfera w hali jest niepowtarzalna, kibic jest siódmym zawodnikiem gospodarzy - mówi trener Warty Dominik Kwapisiewicz. - Jednak my mamy swoje plany, chcemy podtrzymać zwycięską passę i wywieźć z Nysy zwycięstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?