Dziś w Prudniku mecz koszykarzy Pogoni

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Z prawej Tomasz Nowakowski, a obok drugi z podstawowych zawodników Pogoni - Paweł Bogdanowicz.
Z prawej Tomasz Nowakowski, a obok drugi z podstawowych zawodników Pogoni - Paweł Bogdanowicz. Sławomir Jakubowski
O godz. 17.00 w hali przy ul. Łuczniczej rozpocznie się starcie naszej drużyny ze Zniczem Pruszków. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli 1 ligi.

Spotkanie to inauguruje drugą rundę fazy zasadniczej. Po pierwszej i rozegranych 15 kolejkach Znicz w tabeli jest piąty z dorobkiem 25 punktów, a Pogoń zajmuje szóstą lokatę i ma o jeden punkt mniej. W Pruszkowie w premierze sezonu gospodarze wygrali z nasza drużyną 80:62. Prudniccy zawodnicy mają więc za co się rewanżować.

Co ciekawe, równo rok temu 3 stycznia oba zespoły też spotkały się w Prudniku. Wtedy Pogoń rozegrała jeden z najlepszych meczów w poprzednim sezonie i pokonała rywali z Mazowsza 89:71. Kibice naszej drużyny nie mają nic przeciwko temu, że w niedzielę doszło do powtórki.

Oba zespoły po udanej dla siebie pierwszej rundzie są na dobrej drodze do tego, by zając miejsce w pierwszej ósemce premiowane awansem do fazy play off. Brak miejsca w niej byłby z pewnością sporym rozczarowaniem w obydwu klubach.

- Za nami dopiero połowa fazy zasadniczej, ale mając dobry bilans rzeczywiście celujemy teraz w pierwszą ósemkę - mówi szkoleniowiec prudnickiego zespołu Tomasz Michalak. - Kluczowe w tej walce powinny być pierwsze dwa mecze w 2016 roku, które zagramy u siebie. Po starciu ze Zniczem zmierzymy się ze Spójnią Stargard. To są dwa mecze z sąsiadami z tabeli, a w takich zwycięstwa mają szczególne znaczenie. Naszym celem są oczywiście wygrane w tych dwóch spotkaniach. O meczu ze Spójnią, który może być nawet ważniejszy będziemy myśleć w niedzielę wieczorem. Teraz skupiamy się na starciu ze Zniczem.

Dwa tygodnie temu w ostatnim mecze pierwszej rundy z liderem z Krosna na wyjeździe w naszym zespole nie grało z powodu kontuzji dwóch podstawowych zawodników: rozgrywający Grzegorz Mordzak oraz center Adam Cichoń.

- Nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia się ich urazów - wyjaśnia trener Michalak. - Przed nami jeszcze wiele meczów, a strata jednego z nich na dłuższy czas byłaby problemem. Oszczędzaliśmy więc ich zdrowie, ale na mecz ze Zniczem powinni być już gotowi do gry.

Przerwa między pierwszą i drugą runda rozgrywek była bardzo krótka. Jako, że już w trzeci dzień 2016 roku jest mecz, to zawodnicy Pogoni musieli w okresie świąteczno-noworocznym trenować.

- Na długi odpoczynek nie mogliśmy sobie pozwolić - zaznacza szkoleniowiec prudnickiej drużyny. - Chłopcy mieli jednak kilka dni przerwy, a po niej z dużą ochotą wrócili do zajęć, co było widać na treningach w minionym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska