Zawsze było tak, że wśród wystawiających oprócz plastyków o długim artystycznym stażu, występowała młoda kadra. Tak, jak w tym roku, dzięki czemu w sąsiedztwie, powiedzmy, obrazów mistrza Jerzego Beskiego, pojawią się prace Bartosza Posackiego czy Ignacego Nowodworskiego.
Co jeszcze można powiedzieć o jesiennym salonie? Że liczy 48 uczestników, że nie zabrakło wśród nich nazwisk znanych i lubianych, ale i najnowszej generacji absolwentów Instytutu Sztuki Uniwersytetu Opolskiego.
Pojawi się kawał dobrego malarstwa, choćby w wykonaniu Edwarda Szczapowa, a w odróżnieniu od starych salonów w natarciu znalazła się rzeźba. Taka w tradycyjnym, użytkowym wydaniu, jak i bardziej twórcza, bardziej wychodząca w przestrzeń (przypadek Zdzisława Natkańca). Nowoczesność, cokolwiek przywiędła wnoszą prezentacje multimedialne.
Wczoraj obradowało jury, złożone przede wszystkim z wykładowców Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu i w Katowicach, laurki zostały przyznane, dramatyzm wydarzenia wymaga jednak, by przed czasem nie zdradzić komu. A poza tym - skąd moglibyśmy wiedzieć?
Andrzej Sznejweis o wystawie: - Mamy do czynienia z wielowątkową tkanką, z przenikającymi się prądami i trudno byłoby coś czy kogoś jednoznacznie wyróżnić. Proszę się nie spodziewać żadnej rewolucji, żadnego obalania murów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?