Dziubek Band: Jest w orkiestrach dętych jakaś siła

Robert Migdał
Wideo
od 16 lat
Mariusz Dziubek, kompozytor, założyciel i dyrygent orkiestry Dziubek Band opowiada o swoich pierwszych, muzycznych krokach, najnowszym singlu „Feelings” i magii żywych instrumentów

Muzyka buzuje w Tobie od dziecka?
Pierwszą miłością zapałałem do gitary. Zobaczyłem taką piękną, na wystawie sklepowej, uparłem się i zrobiłem - jak to dziecko potrafi - awanturę: „Ja chcę tę gitarę!”. Poskutkowało - na drugi dzień mama wróciła do tego sklepu i mi tę gitarę kupiła. Prezent nie poszedł z kąt - siedziałem, po swojemu brzdąkałem na niej.

Kto odkrył Twój talent?
Mój tato. Widział, że kocham zabawę dźwiękami bardziej niż samochodziki. Poza tym mój wujek jest muzykiem, klezmerem. Ma czuja do muzyki. Gra w ludowych zespołach. I pewnego dnia powiedział: „Chodź no tu” i dał mi do rąk akordeon. W chwilę moment nauczyłem się jednej, drugiej, trzeciej melodii… Wujek stwierdził, że mam doskonały słuch muzyczny i że nie można takiego talentu zmarnować. Włączał mi muzykę w radiu, mówił: „A teraz zagraj to na akordeonie”. I grałem.

Poszedłeś do szkoły muzycznej?

Pochodzę z Darłowa, małego miasteczka nad morzem, klimatycznego. Gdzie tam ktoś wówczas słyszał o szkole muzycznej? Chodziłem na prywatne lekcje: mieszkał w Darłowie były muzyk orkiestry dętej, który był również akordeonistą. I takie były moje muzyczne początki.

Dużo ćwiczyłeś?
Bardzo dużo. Codziennie. Godzinami. Kochałem muzykę, kochałem grać. To był mój świat.

Mama i tato grają na jakiś instrumentach?
Nie, ale są niezwykle muzykalni. Uwielbiają żywą muzykę, żywe instrumenty. I w takiej miłości do muzyki ja wzrastałem - po szkole podstawowej rozpocząłem naukę w Wojskowym Liceum Muzycznym w Gdańsku, a następnie studia dyrygentury na Uniwersytecie Muzycznym w Warszawie.

A od niedawna można do Ciebie mówić per „panie doktorze”.
(uśmiech). No tak. Obroniłem na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy doktorat z dziedziny sztuk muzycznych, specjalność: dyrygentura. Moją przestrzenią do badań jest orkiestra dęta.

Na co dzień jesteś… kapelmistrzem orkiestry wojskowej działającej we Wrocławiu. I to utytułowanej: zdobyliście dwukrotnie pierwszą nagrodę dla najlepszej orkiestry w Polsce wśród wojskowych orkiestr reprezentacyjnych.
Tak, „Wrocławska Reprezentacyjna”, czyli Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych to znakomici instrumentaliści, nietuzinkowy zespół.

Ale w pewnym momencie zamarzyłeś, żeby mieć własną orkiestrę, stworzoną przez siebie, grającą muzykę, jaką najbardziej kochasz.
W orkiestrze wojskowej pozwolono mi na to, bym łamał pewne utarte stereotypy, jeśli chodzi o postrzeganie orkiestry dętej, jej repertuar. Chcę bowiem przekazywać muzykę patriotyczną na różne sposoby, w różnych aranżacjach - to się ludziom podoba. Jednak pewnych granic w orkiestrze wojskowej nie można i nie powinno się przekraczać - mundur, wojsko zobowiązują. Stąd pomysł na Dziubek Band - żeby móc więcej improwizować, żeby grać muzykę bardziej rozrywkową. I tutaj mogę na scenie poskakać, założyć jaskrawą koszulę, szelki, które noszę w każdej możliwej sytuacji.

Na scenie wyglądasz jak kolorowy ptak, zachowujesz się jak nadpobudliwe dziecko.
Energia mnie rozpiera, muzyka mnie porywa - zwłaszcza kiedy jest grana przez żywe instrumenty. W jednym z programów telewizyjnych powiedziano o mnie „Dyrygent z ADHD” i nawet mi się to spodobało (uśmiech). Dla mnie, w sztuce ważne jest, żeby być wyrazistym. A instrumenty dęte, które kocham, mają największą moc. Moim celem, marzeniem, jest zarażenie jak największej publiczności miłością do muzyki instrumentów dętych.

Startowaliście w polsatowskim „Must Be The Music”. Jury i publiczność się Wami zachwycała, oklaskiwała Was cała Polska. Doszliście do półfinału.
A znajomi i rodzina kręcili głowami, gdy im powiedziałem, że idziemy do tego talent show: „Z orkiestrą dętą?” - dziwili się. Gdy zagraliśmy, to się okazało, że mamy od czterech jurorów cztery razy „tak”. A nie była to muzyka jazzowa, nie był Glenn Miller, tylko muzyka amerykańskiego kompozytora o pseudonimie SKRILLEX. Na scenie zabrzmiał jego „First of the Year”. Skrillex uprawia styl muzyczny o nazwie dubstep, czyli - krótko mówiąc - śruby, wiertła. To wszystko zaaranżowałem na dęciaki. Chciałem odejść od stereotypu big-bandu, chciałem zagrać muzykę dance na rury, na dęciaki, na żywo. Mieliśmy bardzo fajny występ w programie „Jaka to melodia”, gdzie prowadzący Robert Janowski powiedział: „Proszę, jak blachy brzmią i to w popowym repertuarze - i można? Brawo!”

Dotychczas gracie głównie na eventach. Ostatnio widziałem Wasz świetny występ na gali Festiwalu Aktorstwa Filmowego we Wrocławiu. Swoimi utworami, dżinglami, potraficie ożywić każdą galę, żeby nie była ona nudna, akademicka. Planujecie też koncertować.
Chcemy łączyć na naszych koncertach żywą muzykę z elektroniką. To ma być szoł doprawiony multimediami. Przygotowujemy to właśnie. Chcemy na koncertach grać nie tylko covery, ale i nasze własne utwory, własne kompozycje. Od kilku dni można zobaczyć i posłuchać w internecie naszego najnowszego singla „Feelings”. To mój autorski numer, aranżowałem również instrumenty dęte, a Wojciech Orszewski - wspaniały wrocławski muzyk - zajął się elektroniką, produkcją muzyczną i mixem.

Pierwszy utwór, ale nie ostatni…

Oczywiście, że nie. „Feelings” to zaczyn na całą płytę.

Halina Kunicka śpiewała, że „w orkiestrach dętych jest jakaś siła...”
Jest w nich wielka, wielka moc. Chciałbym, żeby orkiestra nie była tylko tłem, żeby nie była tylko akompaniamentem. Chciałbym, żeby widz czuł, że orkiestra jest na scenie gwiazdą.

Mariusz Dziubek. Rocznik 1978. Dyrygent, aranżer, producent muzyczny. Absolwent Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, Akademii Muzycznej w Gdańsku, Wrocławiu, Bydgoszczy, a także Dolnośląskiej Szkoły Służb Publicznych we Wrocławiu. Od dzieciństwa związany ze środowiskiem orkiestr dętych; propagator instrumentów dętych i wszelkich projektów związanych z promocją zespołów dętych. Z powodzeniem koncertuje w kraju i za granicą prezentując nietuzinkowe aranżacje muzyki poważnej, rozrywkowej i jazzowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziubek Band: Jest w orkiestrach dętych jakaś siła - Gazeta Wrocławska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska