Ulica w centrum Groszowic przypomina raczej polną ścieżkę niż miejską drogę. W niewyasfaltowanej nawierzchni robią się olbrzymie dziury, a woda z deszczówek tworzy olbrzymie kałuże.
- Najgorzej jest, kiedy topnieją śniegi, i po wielkich ulewach. Samochodem można przejechać tylko na pierwszym biegu, bo inaczej zakopie się w błocie, a o przejściu suchą nogą nie ma mowy - mówi Herbert Wolek, mieszkaniec ulicy.
Problem ulicy Planetorza to nie tylko problem jej mieszkańców (rodzin z pięciu domów), ale także opolan, którzy na cmentarzu w Groszowicach mają groby swoich bliskich. Tamtędy bowiem prowadzi najkrótsza droga z kościoła do cmentarza.
- Kiedy chcemy przejść tą ulicą, przy wyjściu z domów zakładamy na buty foliowe worki, które ściągamy przy wejściu na cmentarz. Tak się nie da żyć - opowiada Piotr Waindog.
Mieszkańcy radzą sobie jak mogą. Dziury zasypują popiołem z pieców. Przywożą kamienie i utwardzają nawierzchnię. Rok temu na ulicy Planetorza pojawiły się spychacze, które miały utwardzić całą drogę.
- Samochód przyjechał i tylko rozjeździł to, co myśmy wysypali, rozorał całą naszą ulicę i odjechał. Jedyne co było zrobione, to jej początkowy fragment, czyli jakieś dziesięć metrów - mówi Lidia Fonfara.
Niestety, jak się okazuje ulica w Groszowicach nie prędko zobaczy asfalt. Już wiadomo, że na pewno w tym roku budowa drogi z prawdziwego zdarzenia tam się nie zacznie.
- Żeby rozpocząć prace, musimy mieć plany przestrzenne i dokumentację inwestycji, a tej nie ma. Przygotowanie takiej dokumentacji trwa przynajmniej rok. Potem trzeba jeszcze mieć pieniądze. Jeżeli w przyszłorocznym budżecie zostaną one wpisane, to rozpoczniemy pracę - mówi Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?