Dziwna przyjaźń Żyda i Niemca

Jan Poniatyszyn
Uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Prudniku opracowali projekt pod tytułem "Dziwna przyjaźń Żyda i Niemca w trudnych czasach", który został nagrodzony grantem oświatowym przyznanym przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji - Narodowa Agencja Programu "Młodzież".

W przedsięwzięciu uczestniczy 14 uczniów, którzy wraz z ich opiekunem nie tylko poznają historię swojego miasta i biografie związanych z nim ludzi, ale i uporządkują cmentarz żydowski w Prudniku. Na realizację projektu, która potrwa siedem miesięcy, przeznaczono 18 tysięcy złotych.

- Informację o konkursie organizowanym przez fundację znaleźliśmy w Internecie - mówi uczestnik przedsięwzięcia, Grzegorz Święch. - Stamtąd też ściągnęliśmy formularze, na postawie których powstał nasz projekt. Pieniędzy na razie nie dostaliśmy. Jest to wina naszego rządu, który za późno przekazał składki do Unii Europejskiej, a jest to niezbędne, żeby Bruksela uruchomiła fundusze na finansowanie właśnie takich programów.

- Chcemy pokazać prudniczanom, że kiedyś ulicami ich miasta chodzili sławni Europejczycy - wyjaśniła Krystyna Pielak, polonistka z prudnickiego ZSZ nr 2 i opiekunka grupy uczestniczącej w projekcie. - Zafascynowała nas historia niezwykłej przyjaźni Maksa Pinkusa z Prudnika i Gerharta Hauptmanna, noblisty z 1912 roku, który urodził się w Sudetach i był ewangelikiem. Obaj, jak na czasy, w których przyszło im żyć, byli niezwykłymi postaciami.
Max Pinkus pochodził z rodziny żydowskiej, był wnukiem Samuela Frankla, właściciela prudnickich zakładów bawełnianych, które dzisiaj nazywają się Frotex. Zasłynął jako mecenas kultury. Kiedy Śląsk w zasadzie był pustynią kulturalną, stworzył on w Prudniku bibliotekę, której księgozbiór liczył 25 tysięcy tomów. Zgromadził w niej wiele unikatowych pozycji dotyczących Śląska. Zmarł w 1934. Pochowany został na cmentarzu żydowskim w Prudniku. - Pogrzeb odbył się, gdy w Niemczech rządził Hitler, a oprócz rodziny jedynym uczestnikiem ceremonii, który nad grobem wygłosił pożegnalną mowę, był właśnie Hauptmann - opowiada Krystyna Pielak. - Ci dwaj wielcy ludzie swojej epoki wyrastali z różnych kultur i tradycji religijnych, a mimo to potrafili znaleźć wspólny język i przyjaźnić się. Dlatego są dla nas wzorem. Tak właśnie dzisiaj powinniśmy pojmować europejskość, chodzi o to, aby młodzież kierowała się uniwersalnymi zasadami.

W ramach projektu zaplanowano wyjazd do Jagniątkowa koło Szklarskiej Poręby, gdzie przebywał Hauptmann. Uczniowie odwiedzą też biblioteki: uniwersytecką we Wrocławiu oraz w Bytomiu, w których znajduje się część księgozbioru Pinkusa. - W programie mamy też gromadzenie materiałów historycznych poświeconych tym dwóm osobom - powiedziała Aleksandra Szymańska. - Chcemy doprowadzić do spotkania, podczas którego skonfrontujmy swoje wiadomości z wiedzą naukowców.

- Zamierzamy też zrobić tematyczną wystawę w tutejszym muzeum, wydać album, przeprowadzić sondę, w której zbadamy wiedzę historyczną prudniczan. Być może uda się w miejscu, gdzie mieszkał Max Pinkus, wmurować tablice pamiątkową. Będziemy zabiegać, aby jego nazwisko lub Hauptmanna nosiła jedna z ulic w naszym mieście - informuje Małgorzata Diakowska. - Na przykładzie przyjaźni Pinkusa i Hauptmanna można też uczyć się szacunku i tolerancji dla innych wyznań i światopoglądów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska