Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzaminator WORD-u naubliżał inwalidzie

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Mariusz Kapała
- Jeszcze nikt mnie tak nie potraktował i naubliżał jak ten egzaminator - twierdzi Emil Wojciechowski. Dyrektor WORD obiecuje, że egzaminator zostanie ukarany. Ten nie ma sobie nic do zarzucenia.

Emil Wojciechowski już dwukrotnie zdawał egzamin na prawo jazdy kat. B. Kiedy w marcu po raz trzeci trafił na plac manewrowy, był przekonany, że tym razem się uda. Wynik był negatywny. Dziś tłumaczy, że gdyby nie egzaminator, który go sponiewierał, byłoby zupełnie inaczej. - Stawiłem się na plac. Egzaminator na mój widok wyszedł z samochodu i zapytał, dlaczego tu przyszedłem? Gdy usłyszał od mnie, że będę zdawał stwierdził, że nie wsiądzie ze mną do auta, bo jestem niepełnosprawny. To prawda, ale zgodnie z opinią lekarza moja niepełnosprawność nie przeszkadza mi w prowadzeniu auta z manualną skrzynią biegów - opowiada nam pan Emil. Do redakcji przyszedł o kuli. Utyka na jedną nogę.

Czytelnik ciągnie opowieść dalej: - Egzaminator poszedł sprawdzić zaświadczenie od lekarza. Kiedy wrócił, to kazał mi chodzić po placu, z kulą w ręku uniesioną do góry. Tak mnie to zestresowało, że zacząłem się trząść. Jakby tego było mało, usłyszałem, że jeśli nawet zdam egzamin, to zostanie on zweryfikowany. To mnie dobiło. Oblałem.
Egzaminator, nie chce podać w artykule nazwiska, choć nie ma sobie nic do zarzucenia. Stwierdził, że widząc problemy zdającego z chodzeniem, doszedł do wniosku, że nie posiada on odpowiedniej sprawności fizycznej. Powołuje się na rozporządzenie ministra infrastruktury, które według niego pozwala mu sprawdzać zaświadczenie lekarskie. Zrobił to, a dopiero potem zaczął egzaminowanie.

Pytamy o to, czy kazał chodzić panu Emilowi po placu z kulą w rękach. Słyszymy, że... "być może" i usprawiedliwienie, że po to, aby sprawdzić sprawność kandydata na kierowcę. Egzaminator dodaje, że wie z doświadczenia jak często badania lekarskie odbywają się korespondencyjnie, bez udziału badanego. Uważa, że pan Emil nie jest na tyle sprawny, by jeździć normalnym autem.
Zdarzenie na placu zupełnie inaczej ocenia egzaminator nadzorujący Lech Szczygielski oraz dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Rafał Gajewski, do których trafiła skarga na sposób przeprowadzenia egzaminu. Gajewski komentuje: - Jesteśmy zbulwersowani zachowaniem naszego pracownika. Jest ono nieludzkie i ubliża człowiekowi! Zresztą egzaminator nie miał prawa kwestionować zaświadczenia lekarskiego.
Dlatego WORD wystąpił do marszałka lubuskiego o unieważnienie egzaminu. Jeśli marszałek tak zdecyduje, wtedy sprawdzian zostanie powtórzony na koszt ośrodka.
Szczygielski dodaje: - Pomogliśmy też panu Emilowi i mógł dodatkowo wykorzystać pięć godzin jazdy. Rozmawialiśmy też ze świadkiem zdarzenia, który potwierdził wersję zdającego. Dlatego wystąpię do dyrektora o wyciągnięcie wobec egzaminatora konsekwencji służbowych.
Oglądaliśmy nagrania z egzaminu. Niewiele na nich widać, gdyż większość zdarzenia miała miejsce poza samochodem. Widać jednak, jak pan Emil chodzi po placu, bo wcześniej polecenie takie wydał mu egzaminator.

Bardzo krytycznie o pracy egzaminatora wypowiedziała się psycholog, do której WORD zwrócił się o opinię. Według naszej rozmówczyni, egzaminator naruszył przepisy ustawy ,,Prawo o ruchu drogowym'' nakazujące, by wykonując obowiązki służbowe zachowywał się godnie. Nie uszanował też osoby z niepełnosprawnością ruchową, przekroczył swoje kompetencje i wywierał na niego presję. Dlatego Czytelnik nie był w stanie zaliczyć pozytywnie egzaminu praktycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska