- Co się będzie działo na opolskim rynku nieruchomości w najbliższym czasie?
- Perspektywy nie są optymistyczne. Wzrost liczby mieszkań oddawanych w ubiegłym roku był efektem dobrej koniunktury gospodarczej, a nie świadomej polityki państwa. W budżecie na rok bieżący przeznaczono na rozwój mieszkalnictwa najmniej środków od zakończenia wojny i relatywnie najmniej spośród wszystkich krajów europejskich.
- A jak przeciwdziałają kryzysowi w tej sferze rządy innych krajów?
- Ratując się przed kryzysem, inne kraje europejskie przyjęły programy nadzwyczajnego wspomagania budownictwa mieszkaniowego, polegające między innymi na dalszym obniżaniu stawek podatku VAT od towarów i usług budowlanych oraz zwiększanie środków budżetowych na budownictwo socjalne i komunalne.
- Jakie rozwiązania moglibyśmy od nich przejąć?
- Uważam, że i w Polsce do poprawy sytuacji przyczyniłoby się obniżenie podatku VAT z 22 do 18 procent.
- Na razie mamy na Opolszczyźnie pozorny nadmiar mieszkań. Sporo jest bloków mieszkalnych w trakcie budowy lub świeżo oddanych do użytku przez deweloperów. Czy te lokale znajdą właścicieli?
- Znajdą, ale nie w najbliższym czasie. Wprawdzie mówi się, że Polski nie dotknie ogólnoświatowy kryzys, ale ja sądzę, że odczujemy jego skutki. Banki, które są w rękach obcego kapitału, zaostrzyły wyraźnie kryteria dostępności do kredytu, co przyczyni się do spadku popytu na mieszkania. W innych, bogatszych od nas krajach też buduje się w oparciu o kredyty i wszędzie jest tak, że jeśli nie ma możliwości pożyczenia pieniędzy w banku, popyt na mieszkania spada.
- Ale właśnie w związku z kryzysem wracają do Polski ludzie, którzy przez kilka lat pracowali za granicą. Może przyjechali z pieniędzmi?
- Nie przypuszczam, by rozruszali rynek mieszkaniowy. Wątpię, czy uzbierali oszczędności na wymagany teraz przez banki własny wkład, który wynosi trzydzieści, a nawet czterdzieści procent kosztów inwestycji.
- Czy w związku z tym spadną ceny nowych mieszkań?
- Nie sądzę, by to odczuli mieszkańcy Opolszczyzny, bo na tle kraju u nas ceny nie były niebotyczne. W Warszawie za metr kwadratowy żądano prawie dwa razy tyle, co u nas. Możemy więc mówić o tym, że marże deweloperskie nie były nazbyt wygórowane, a więc i obniżki nie będą wielkie, choć mogą się zdarzyć kupującym okazje, gdy któremuś z deweloperów bank odmówi kredytowania.
- A co z cenami mieszkań na rynku wtórnym?
- Przypuszczam, że spadną o około 1000 zł na metrze kwadratowym i przy odczuwalnym braku pieniędzy w portfelach przyszłych nabywców popyt na nie nadal się utrzyma, bo będą tańsze niż nowe.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?