Marek Pol, minister infrastruktury, jeszcze w ubiegłym roku wydał rozporządzenie o wymianie w styczniu 2004 roku wszystkich legitymacji uprawniających do zniżkowych przejazdów PKP i PKS. Na dotychczasowych dokumentach jest adnotacja, że legitymacja uprawnia do 50-procentowej ulgi, tymczasem już rok temu uległa ona obniżce do 37 i 49 procent (dla biletów miesięcznych).
Studenci musieliby wymieniać dokumenty dwukrotnie, ponieważ ministerstwo edukacji nie opracowało wzoru nowych legitymacji, a termin ich wymiany był nieodwołalny. I tak: najpierw obecne legitymacje wymieniliby na identyczne, tylko z uaktualnionym nadrukiem o zniżce, a potem po raz drugi - na te zupełnie nowe.
To oburzyło minister edukacji Krystynę Łybacką, bo oznaczałoby, że uczniowie szkół wyższych mają dwa razy płacić za wydanie tych samych dokumentów. Zachęcała studentów, by zasypali ministra Pola listami o refundację kosztów wymiany (5 zł od sztuki).
Pod naciskiem Łybackiej resort ministra Pola zapowiedział, że jest gotów do rozmów w sprawie terminu wymiany dokumentów. Jednak zdaniem urzędników tego resortu, zachowanie minister Łybackiej było przejawem awanturnictwa.
- Pani Łybacka podpisywała to rozporządzenie w porozumieniu z ministrem Polem - oburza się Jolanta Łyżwa-Trojanowska, dyrektor Departamentu Finansów i Analiz Ekonomicznych w resorcie infrastruktury. - A teraz jest awantura: wszyscy mnie pytają, dlaczego minister Pol wymyślił sobie wymianę legitymacji. Ale to nie Pol, tylko ministerstwo finansów. Pol wydał tylko rozporządzenie w tej sprawie - w porozumieniu - podkreślam - z minister Łybacką. To co? Pani minister nie wie, co podpisuje? Powinna nie podpisywać, jak miała coś przeciwko. Ja nie bronię Pola dlatego, że jest moim ministrem, ale nie można robić nagonki, kiedy on jest Bogu ducha winny.
Poczekajmy z tą wymianą
Stanisław Witczak, prorektor ds. studenckich Politechniki Opolskiej: - Na razie wypisujemy takie legitymacje, jakie mamy. Skoro powszechnie wiadomo, że zniżka studencka nie jest 50-procentowa, tylko niższa, i przewoźnicy to przez rok honorowali, to wydaje mi się, że wymiana legitymacji na siłę jest niepotrzebna. Zważywszy, że ministerstwo edukacji przygotowuje elektroniczną legitymację. Myślę, że taki nowoczesny dokument jest potrzebny, bo studenci na całym świecie posługują się podobnymi.
Jak twierdzi Łyżwa-Trojanowska, zamieszanie z podwójną wymianą to małe piwo. Prawdziwy problem tkwi w tym, że nowe elektroniczne legitymacje (karty czipowe, podobne do bankomatowych) opracowane i testowane w tej chwili przez resort edukacji, to może być jeden wielki niewypał. Powstaje pytanie: kto i jak będzie identyfikował takie nowoczesne legitymacje, kiedy PKS i PKP nie dysponują czytnikami?
Pomysł sam w sobie jest dobry, mamy XXI wiek. Karta czipowa byłaby wielofunkcyjna: uprawniałaby do korzystania z biblioteki, z usług medycznych, bankowych, itp. Ale dla potrzeb ulg legitymacja musi mieć zdjęcie, datę urodzenia właściciela, termin ważności i inne cechy dokumentu tożsamości. I bagatela: coś musi ją odczytać.
Jak będzie funkcjonowała nowoczesna legitymacja w nienowoczesnej polskiej rzeczywistości? Małgorzata Szelewicka, rzecznik resortu edukacji: - To trzeba będzie wyjaśnić. Jeśli legitymacja ma być wielofunkcyjna, to musi się odbyć wiele spotkań, musi być podpisanych wiele porozumień z różnymi instytucjami, żeby karta spełniała te funkcje, jakie ma spełniać w założeniach. Oczywiście, że musi być odpowiednia infrastruktura. Resort nad tym pracuje...
Kiedy nowa legitymacja wejdzie do użytku, rzeczniczka ministerstwa nie wie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?