Eksperyment w PSP 5 w Opolu. Dzieci doświadczyły, jak to jest być niepełnosprawnym

Redakcja
Uczniowie przekonali się m.in. na jakie przeszkody może natknąć się w szkole osoba, która jeździ na wózku inwalidzkim. Po takiej lekcji wszyscy zgodnie przyznawali, że to nie jest bułka z masłem.
Uczniowie przekonali się m.in. na jakie przeszkody może natknąć się w szkole osoba, która jeździ na wózku inwalidzkim. Po takiej lekcji wszyscy zgodnie przyznawali, że to nie jest bułka z masłem. Krzysztof Świderski
Uczniowie PSP nr 5 w Opolu przeżyli szok, gdy zobaczyli szkołę z perspektywy wózka inwalidzkiego i weszli do świata dziecka chorego na autyzm.

Podstawówka nr 5 działa w ramach Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi, a to oznacza, że uczą się w niej zarówno dzieci zdrowe, jak i niepełnosprawne, m.in. niewidome, poruszające się na wózkach inwalidzkich i te, u których stwierdzono autyzm.

- Niepełnosprawność nie jest dla nich niczym nowym, bo spotykają się z nią na co dzień - mówi Ewa Mielniczuk, wicedyrektor szkoły. - Chcieliśmy natomiast , aby na własnej skórze przekonały się, jakim wyzwaniem dla ich chorych kolegów są z pozoru błahe przeszkody. Dzięki takim zajęciom było to możliwe.

Uczniowie, którzy wzięli w nich udział mogli doświadczyć kilku rodzajów niepełnosprawności. Część dzieci miała związane nogi, przez co kończyny zachowywały się, jakby były bezwładne. - Dostałam zadanie, żeby otworzyć koledze drzwi i myślałam, że to będzie łatwizna, ale tak nie jest - mówi 11-letnia Nikola Kopeć. - Mam koleżankę, która ma sparaliżowane nogi. Widziałam, że kiedy nie było wózka, to poruszała się po pokoju sunąc pupą po dywanie, ale nie wiedziałam, że to jest takie trudne. Teraz ją podziwiam, bo ona nigdy się nie skarży i zawsze się uśmiech - opowiada.

Michał Szlązak z klasy 5 d przekonał się jak wygląda świat z perspektywy wózka inwalidzkiego i zrobiło to na nim ogromne wrażenie. - Kiedy zjeżdżaliśmy wózkiem z podjazdu asekurował mnie przyjaciel. Bałem się, że wózek się stoczy, a ja spadnę i się potłukę - opowiada. - Wydawało mi się, że osoby, które jeżdżą na wózku mają fajnie, bo mogą sobie siedzieć, a się przy tym przemieszczają. Teraz już wiem, że to wcale nie jest fajne - wtóruje mu 11-letnia Wiktoria Ogórek.

Uczestnicy zajęć, dzięki specjalnie opracowanej prezentacji, mogli też zajrzeć do świata osoby cierpiącej na autyzm. Zmysły chorego są ze zdwojoną siłą bombardowane przez bodźce płynące z zewnątrz (albo wręcz przeciwnie - chory odbiera je bardzo słabo). Gra świateł i przeraźliwej muzyki, poprzeplatanej odgłosami tłuczonego szkła wwiercała się do mózgu i powodowała niemal fizyczny ból. Uczniowie, którzy brali udział w eksperymencie po kilku minutach mieli dość. Chory na autyzm z takim światem musi się mierzyć każdego dnia.

W przyszłym tygodniu szkoła zamierza powtórzyć zajęcia dla uczniów gimnazjum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska