Ekstraklasa futsalu. Fit-Morning Gredar Brzeg i Dreman Opole-Komprachcice walczyły z najlepszymi

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Brzeżanie znowu mieli powody do radości.
Brzeżanie znowu mieli powody do radości. Materiały klubu
Z najlepszymi drużynami w kraju przyszło rywalizować w ten weekend naszemu duetowi beniaminków. Dreman Opole-Komprachcice grał bowiem u mistrza Polski, a Fit-Morning Gredar Brzeg podejmował wicemistrza kraju.

Brzeżanie sprawili nie lada niespodziankę, albowiem odprawili Constract Lubawa 4-2. Co niemniej ważne dzięki tej wygranej nasz team po raz pierwszy od bardzo dawna opuścił strefę spadkową.

Tak czy inaczej szacunek podopiecznym Romana Smirnowa należy się tym większy, iż długo w tym meczu im po prostu nie szło, albo nie mieli szczęścia. Choć nie w pierwszej odsłonie...

Przyjezdni bowiem co prawda otworzyli wynik w ósmej minucie gry za sprawą Janusza Okuniewskiego, ale 200 sekund później był już remis gdy piłkę do własnej siatki skierował Pedro Henrique.

Później długo nic nie zapowiadało, że pojedynek nabierze takich rumieńców w samej końcówce. Gdy upłynęło pół godziny gry prowadzenie miejscowym dał jednak kapitalnym uderzeniem Paweł Boczarski.

Jakby tego było mało niecałe dwie i pół minuty później wynik na 3-1 „poprawił” Michał Grochowski. Nasz zawodnik dopadł do futsalówki wybitej przed siebie przez golkipera rywali i czubkiem buta posłał mu ją pod brzuchem..

W związku z tym faworyzowani rywale otwierali się coraz bardziej, wycofali golkipera, ale to ich w sumie tylko „pogrążyło”, bo do pustej bramki przez niemalże całe boisko trafił 20 sekund przed końcem Kamil Kucharski. Tym samym dopiął swego bo wcześniej raz czy dwa chybił w podobnej sytuacji. Gości stać było jeszcze na zmniejszenie rozmiarów porażki gdy chwilę potem swoje trafienie zanotował Tomasz Kriezel.

Fit-Morning Gredar Brzeg - Constract Lubawa 4-2 (1-1)
Bramki:
0-1 Okuniewski - 8., 1-1 Pedro Henrique - 11., 2-1 Boczarski - 31., 3-1 Grochowski - 33., 4-1 Kucharski - 40. 4-2 Kriezel - 40.
Brzeg: Budych - Jose Pepo, Bernardino, Witek, Grochowski, Tavares, Kucharski, Baitsur, Boczarski, Rojek.

Dreman z kolei długo i dzielnie stawiał się hegemonowi polskich parkietów. Ba! Czasem wręcz podkręcał tempo… Dość napisać, iż w pierwszej połowie nasz team toczył równorzędny bój z mistrzem Polski, a w bramce Siergiej Burduja był równie zapracowany co jego vis a vis po stronie gospodarzy Bartłomiej Nawrat.

Obaj zaliczyli przynajmniej parę świetnych obron, a ten drugi powstrzymał choćby próbę z przedłużonego rzutu karnego (Vinicius). To się niebawem na przyjezdnych zemściło albowiem stracili gola po tym jak precyzyjny i sprytny strzał oddał Kamil Surmiak.

Po zmianie stron miejscowi już mocno zwarli szyki i nie chcieli pozostawić niczego przypadkowi. Najpierw w ciągu 100 sekund zdobyli dwie bramki, a gdy upływało pół godziny gry było już 5-0 dla nich. Później już z podopiecznych Jarosława Patałucha zeszło już powietrze. Niemniej nie poddawali się do końca...

Dzięki temu dystans nieco zmniejszył - dwukrotnie wykazując się boiskowym sprytem - Ricardo Fernandes, ale wysoka porażka stała się faktem. Niemniej wynik na pewno nie odzwierciedla tego co działo się podczas tego starcia.

Rekord Bielsko-Biała - Dreman Opole-Komprachcice 7-2 (1-0)
Bramki:
1-0 Surmiak - 11., 2-0 Surmak - 22., 3-0 Biel - 24., 4-0 Viana - 28., 5-0 Biel - 31., 6-0 Hutyra - 37., 6-1 Fernandes - 38., 6-2 Fernandes - 40., 7-2 Viana - 40.
Dreman: Burduja, Lach - Iwanow, Grzywa, Fil, Fernandes, Vinicius, Karnatowski, Elsner, Grigorescu, Suchodolski, Kilian.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska