Niemały wpływ na taki rezultat miała pierwsza połowa, gdzie właściwie wszystko się rozstrzygnęło. Goście szczególnie źle weszli w mecz. Nie minęło pięć minut, a już przegrywali dwiema bramkami.
Pierwsza była wynikiem ich własnych błędów. Po stracie w szeregach brzeżan Mateusz Mrowiec pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Blisko 100 sekund później już Dominik Wilk także nie dał szans Jakubowi Budychowi.
Ten z kolei wykazał się niebawem broniąc uderzenie jednego z rywali, ale nie miał szans gdy niefortunnie interweniował Kamil Kucharski i skierował futsalówkę do „świątyni” swojej drużyny po wstrzeleniu w pole karne przez Dominika Soleckiego. Tak jak Mrowiec zaczął strzelanie w tej odsłonie tak i on zakończył. Tym razem pewnym strzałem po parkiecie.
Po zmianie stron gospodarze kontrolowali wydarzenia i od czasu do czasu próbowali podwyższyć wynik. Przyjezdni z kolei marzyli o tym by złapać jakikolwiek kontakt, ale bez skutku. Niemniej już siedem minut przed końcem ich trener zdecydował się na grę z tzw. „lotnym bramkarzem”.
Niestety z reguły przynosiło to skutek odwrotny do zamierzonego, albowiem to miejscowi stwarzali większe zagrożenie strzałami z dystansu. Aż wreszcie Mrowcowi w taki właśnie sposób udało się skompletować hat tricka. Niebawem dystans mógł powiększyć Ixmeda, ale uderzając z dalszej odległości, ale skończyło się słupku.
Piast Gliwice - Fit-Morning Gredar Brzeg 5-0 (4-0)
Bramki: 1-0 Mrowiec - 3., 2-0 Wilk - 5., 3-0 Kucharski - 12 (samobójcza)., 4-0 Mrowiec - 17., 5-0 Mrowiec - 36.
Brzeg: Budych - Kucharski, Rojek, Grochowski, Witek, Tavares, Jose Pepo, Bernardino, Baitsur, Kozina, Ożóg.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?