- Zabrali mnie z domu tak jak stałem. Moje córki miały wtedy 9 i 6 lat. Były przekonane, że je opuściłem - mówił dziś przed sądem nie mogąc pohamować łez 74-letni Józef Jarząbek z Brzegu. Mężczyzna został internowany w stanie wojennym za działalność opozycyjną. W więzieniu spędził prawie trzy miesiące.
- Milicjanci, którzy przyszli po męża nie pozwolili zabrać mu skarpetek ani bielizny. Myślałam, że przesłuchają go i wypuszczą, ale on nie wrócił na noc - wspomina pani Maria, żona internowanego działacza. - Następnego dnia wzięłam dzieci i poszłam się dowiedzieć, gdzie on jest. Milicjanci powiedzieli, że pewnie poszedł na lewiznę, sugerując, że mąż jest u kochanki.
Mężczyzna będąc w ośrodku internowania w Grodkowie słyszał krzyki i płacz bitych internowanych. Mówi, że był przerażony, bojąc się, że i jego spotka to samo. Emeryt domagał się 12,5 tys. złotych zadośćuczynienia i taka kwotę przyznał mu Sąd Okręgowy w Opolu.
- Nie składałem wcześniej wniosku o te pieniądze, bo nie lubię prosić. Teraz zmusiła mnie do tego sytuacja, m.in. konieczność zakupu leków - mówił emeryt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?