Enduro. Najlepszy był debiutant Andreas Marsolek

Archiwum klubowe
Andreas Marsolek okazał się rewelacją tras. Z ośmiu rozegranych rund Pucharu Polski nasz junior wygrał aż pięć.
Andreas Marsolek okazał się rewelacją tras. Z ośmiu rozegranych rund Pucharu Polski nasz junior wygrał aż pięć. Archiwum klubowe
Junior Andreas Marsolek z Hawi Racing Team dwoma zwycięstwami przypieczętował wygraną w Pucharze Polski. Jego starsi koledzy sezon zakończyli ze zmiennym szczęściem.

Ostatnie dwie rundy, kończące tegoroczną rywalizację endurowców, odbyły się w Suchedniowie koło Kielc. Organizatorzy przygotowali bardzo ciekawą trasę rajdu, a w zawodach z dobrej strony pokazali się motocykliści opolskiego Hawi Racin Team, którzy sezonu nie uznają jednak za dobry.

- Po całym cyklu jest spory niedosyt, bo zabrakło nam dobrze punktujących zawodników w mistrzostwach kraju - uważa Andrzej Hawryluk. - Niestety nie przegraliśmy z rywalami, czy sprzętem, a z własnym zdrowiem. Kłopoty już przed sezonem dopadły Andrzeja Gruntowskiego, a w jego trakcie urazy wykluczyły z pojedynczych startów prawie każdego z naszej ekipy. Dlatego też przepadła szansa na jazdę w mistrzostwach świata w Finlandii.

Na pocieszenie pozostała rewelacyjna postawa w Pucharze Polski Andreasa Marsolka i Grzegorza Michułki. Ten pierwszy debiutował na trasach, a z ośmiu rund pięć wygrał i trzykrotnie był drugi. W efekcie z dużą przewagą wygrał rywalizację w klasie junior i za rok pojedzie w mistrzostwach Polski.

- Przed startem wszystko było dla mnie wielką niewiadomą i nie miałem żadnych oczekiwań - mówi Marsolek. - Cieszę się, że pomimo krótkiej przygody z enduro udało mi się, dzięki pomocy starszych i bardziej doświadczonych kolegów, osiągnąć tak duży sukces. Jest on dla mnie wielkim zaskoczeniem, a w dużej mierze zawdzięczam go Marcinowi Małkowi, który był moim przewodnikiem i doradcą.

Z kolei Michułka, startujący w klasie E1, w Suchedniowie w pierwszym dniu zajął 2. miejsce, a w drugim po naliczeniu punktów karnych był piąty. Mimo, że w trakcie sezonu kontuzja uniemożliwiła mu start w dwóch rundach zdołał wywalczyć w "generalce" swojej klasy 2. lokatę. Ostatni z naszych reprezentantów w PP Andrzej Hawryluk (klasa weteran) z powodu odnowionej kontuzji kolana wycofał się z zawodów, a sezon zakończył na 8. pozycji.

Występy pierwszej dwójki endurowców dały naszej ekipie w klasyfikacji klubowej 5. miejsce. Bezkonkurencyjna była ona zaś w klasyfikacji zespołów sponsorskich.

Na zakończenie tegorocznej rywalizacji w mistrzostwach Polski niezły występ zaliczył Marcin Małek, który w klasie E2/E3 dwukrotnie zajął 4. miejsce. Jednocześnie był ósmy w klasyfikacji generalnej, a cały cykl zakończył na 11. pozycji. W swojej grupie wywalczył natomiast 6. lokatę.

- Liczyłem na znacznie więcej w każdym z rankingów, ale w Sokółce miałem wypadek, wystający konar drzewa wbił się w moje lewe ramię i nie ukończyłem zawodów - mówi Marcin Małek. - Po rehabilitacji wróciłem na trasy i w ostatnim starcie pokazałem, że stać mnie było na sporo. Kontuzja zburzyła jednak cały plan startowy i nie mogę być zadowolony.

W tej samej klasie co Małek startowali jego dwaj klubowi koledzy z Hawi Racing Team. Andrzej Seremet w pierwszym dniu był 7., a następnie 8. W efekcie punktował we wszystkich rundach, co dało mu po ośmiu startach miejsce tuż za podium w swojej klasie. W "generalce" uplasował się na 23. pozycji.

Największym pechowcem okazał się Andrzej Gruntowski, który po dwóch zwycięstwach z rzędu w Pucharze Polski liczył na udany start w mistrzostwach. Plany pokrzyżowała kontuzja odniesiona na jednym z treningów. W efekcie punktował tylko w jednych zawodach w sezonie i w klasie E1 sklasyfikowany został na 19. miejscu. Na trasę wrócił co prawda w Suchedniowie, ale zmagając się bardziej z bólem niż z rajdową trasą, ukończył tylko jeden przejazd. Był dziewiąty.

W całym cyklu MP zwyciężył Michał Szuster (CKM Cieszyn) przed Sebastianem Krywultem (BKM Bielsko-Biała) i Pawłem Szymkowskim (CKM Cieszyn). W klasyfikacji klubowej Hawi Racing Team uplasował się na 10. pozycji.

- Choć dopiero odstawiliśmy motocykle do garażu, to już myślimy o kolejnym sezonie - zapewnia Andrzej Hawryluk. - Jeżeli tylko dopisze zdrowie to chcemy pojechać na "sześciodniówkę" do Niemiec, powalczyć na krajowym podwórku i rozpocząć przygotowania do nowego wyzwania jakim ma być dla zespołu udział w Rajdzie Dakar w 2013 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska