- Jak to kogo? Wszystkich - jednogłośnie krzyknęli Maciej Prawdowolski z Anatolem Wybyłowskim, którzy przed momentem zdyszani wpadli do redakcji, po codziennym pięciokilometrowym marszobiegu, zapewniającym im smukłe, sportowe sylwetki.
- Rany boskie! Przecież to niemożliwe - zmęczonym głosem wyraziła swe zdziwienie redaktorka Michalina Tempera-Kanarek, której zmęczenie spowodowane było atrakcjami miodowego miesiąca.
- Tym głupolom to zawsze wszystko jedno. Na pewno z wszystkimi kandydatami na radnych i burmistrzów wychlali już niejedną flaszkę - zgryźliwie wtrąciła się dyrektorka administracyjna Aniela Łania.
- Nie chwaląc się, ale prawie ze wszystkimi - skromnie przytaknął Anatol.
- Nie o to chodzi. Koleżanka Aniela powinna wiedzieć, iż nasza gazeta jest apolityczna i nadobiektywna. A zatem mamy obowiązek jednakowo traktować wszystkich szanownych obywateli ubiegających się o mandaty radnych - ostro zareagował redaktor Maciej Prawdowolski.
- Kurdelebele fiks! - niespodziewanie ohydnie zaklęła redaktorka Leokadia Kromka.
W redakcji zapanowała grobowa cisza. Wszyscy byli kosmicznie zaskoczeni, bowiem do tej pory nikt z dziennikarzy "Kronikarza" nie śmiał wypowiedzieć nawet dość popularnego słowa: "dupa".
- Najserdeczniej przepraszam szanowne koleżanki i kolegów - szybko zreflektowała się zawstydzona i spłoniona dziewczęcym rumieńcem Leokadia. - Sama nie wiem, jak takie plugastwo przeszło mi przez usta. Chyba mimochodem usłyszałam to słowo na ulicy. Raz jeszcze przepraszam. Aha, chciałam powiedzieć, ze mnie tam wszystko jedno, bo pewne jest, iż kandydat o którym napiszę choć jedno zdanie, w życiu nie zostanie radnym - smutno zakończyła Kromka i łzy zaszkliły jej przepastne oczy.
- Jak by było wszystko jedno, to dziewice pracowałyby w wiadomych agencjach. Nie bądż taka zrezygnowana - rezolutnie pocieszyła koleżankę redaktorka Jola Takczysiak.
- A może wreszcie przystąpimy do meritum sprawy i przestaniemy zajmować się głupstwami i wulgaryzmami - przywołała zebranych do porządku nadredaktorka Głośnicka.
- Ja bym proponowała, aby o wszystkich kandydatach pisać serdecznie, z szacunkiem i ciepło - niespodziewanie zawnioskowała Michalina.
- Popieram koleżankę! Już dosyć napastliwości, kpin i żółci na naszych łamach - rzekła Kromka, patrząc w stronę Macieja i Anatola.
- Ona zawsze nas się czepia, szefowo - poskarżył się Prawdowolski. - A my przecież chcemy ludzkość rozweselać.
- A on to kapuje na nas do centrali, że palimy w tym pokoju papierosy - wtrąciła się Aniela.
- Pięknie! Jeszcze skarżypyty nam tu brakowało - zdenerwowała się nadredaktorka Renata.
- To rozweselajcie czytelników, pisząc o cnotach ludzkich, pielgrzymkach lub pięknie przyrody - zaproponował małomówny zazwyczaj, ale bogobojny bardzo, redaktor Mateusz Artezyjski.
- Mateusz ma rację. Zamiast kpić i wyszydzać bliźnich, moglibyście opisywać uroki życia rodzinnego - wsparła pomysł kolegi Michalina.
- Poczekaj, aż ognisko domowe dopiecze ci do żywego - złośliwie rzucił w stronę Michaliny Anatol, poprawiając grzywę bujnych włosów opadających mu ciągle na czoło.
- Psia krew! Przepraszam za wyrażenie, ale czy w końcu coś ustalimy? - przerwała Głośnicka. - Podzielam opinię, że musimy być mniej agresywni, a bardziej serdeczni i pozytywnie nastawieni do świata. Weźmy przykład z kolegów redagujących "Dzwon Łyski".
- Niech se sama bierze z nich przykład - szepnął Prawdowolski do Wybyłowskiego.
- Kto ma jeszcze jakieś propozycje dotyczące image naszego tygodnika? - bez przekonania zapytała Głośnicka.
Głucha cisza była odpowiedzią na jej pytanie. Słychać było jedynie trzepot skrzydełek redakcyjnej muchy szczerzącej w kącie zęby na dziennikarstwo obu płci.
- I z kim mi przyszło pracować - pomyślała z goryczą Głośnicka. - Gdybym w porę posłuchała mamusię, to zostałabym modelką, dentystką albo tenisistką i nie musiała teraz użerać się z tymi miernotami.
Biedna, zapracowana kobieta nawet nie zauważyłą, że Prawdowolski z Wybyłowskim już kilka minut wczesniej chyłkiem wymknęli się do pobliskiej "Przaśnej", gdzie czekał już na nich suto zastawiony stół i kilku następnych kandydatów na mera Łysy. cdn
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?