Euro 2012. Brzeg liczy na kibiców z Niemiec

- Niemcy byliby chyba najlepsi - mówi Beata Zatoń-Kowalczyk, kiedy pytamy o losowanie grupy, w której na Euro zagrają Polacy. I nie chodzi bynajmniej o sportowe szanse naszej reprezentacji na pokonanie rywali.

Z szefową Biura Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta rozmawiamy o korzyściach, jakie Brzeg miałby z przyjazdu fanów jednej czy drugiej drużyny.

Losowanie już dziś, a wiadomo z góry, że trzy mecze "polskiej" grupy na mistrzostwach Europy rozegrane zostaną we Wrocławiu. I właśnie na kibiców reprezentacji z grupy A muszą liczyć brzeżanie.

- Niemców przyjechałoby pewnie do nas najwięcej - ocenia Beata Zatoń-Kowalczyk. - Gorzej byłoby, gdybyśmy trafili na Rosjan, bo pewnie tylu fanów za ich reprezentacją nie jeździ. A ci, którzy jeżdżą, wybierają raczej luksusowe hotele, więc spaliby raczej we Wrocławiu.

Wiadomo na pewno, że we Wrocławiu nie pojawią się ani Holendrzy, ani Ukraińcy, ani kibice z Hiszpanii (będą w innych grupach). I że jeden mecz zagrają tu Polacy. Co więc szykują dla nich brzeżanie?

- Mamy plany, a także propozycje od OZPN i telewizji, by zorganizować w mieście strefę kibica - zapowiada Zatoń-Kowalczyk. - Te propozycje pojawiły się po meczu reprezentacji młodzieżowych Polski i Niemiec, kiedy bardzo wysoko oceniono organizację i doceniono atmosferę panującą w Brzegu.

Strefy kibica to znane już z innych czempionatów wygrodzone place, zwykle w centrach miast, gdzie na telebimie wyświetlane są mecze, a gdzie również można się pobawić poza godzinami spotkań piłkarskich. Są tam sceny dla artystów czy stoiska gastronomiczne.

- Widziałem takie strefy w Wiedniu podczas mistrzostw Europy i w Gelsenkirchen w trakcie mistrzostw świata - mówi Sławomir Mordka, kibic z Brzegu. - Były namioty, gdzie sprzedawano piwo czy kiełbaski, były oczywiście wielkie telebimy, a wszędzie panowała atmosfera kulturalnej zabawy.

Jak będzie to wyglądało w Brzegu?

- Główną strefę chcielibyśmy urządzić oczywiście na placu Polonii Amerykańskiej - zapowiada szefowa miejskiej promocji. - Przewidujemy też dwa inne miejsca, gdzie można byłoby zaproponować chętnym kibicom rozbijanie namiotów - na stadionie i na terenie kąpieliska przy ul. Korfantego. Jest jeszcze plac Drzewny, ale z tym miejscem jest problem, bo trwa tam budowa przystani.

Kluczowe dla powodzenia całego przedsięwzięcia będzie zachęcenie kibiców, by z odległego o 40 kilometrów Wrocławia chcieli przyjechać do Brzegu.

- Mamy całkiem fajny pomysł, jak i czym zachęcić fanów - przekonuje Zatoń-Kowalczyk.

- Pomysł, który dotąd nie pojawił się nigdzie indziej, dlatego na razie nie chcemy go zdradzać. Na pewno trzeba zrobić wszystko, żeby kibice w naszym mieście się nie nudzili i musi to być ciekawy zestaw atrakcji. A jednocześnie chodzi o to, żeby nasi mieszkańcy w czasie mistrzostw mieli fajne miejsce do wspólnego oglądania meczów.

Urzędnicy zapewniają też, że starają się przedstawić brzeską ofertę hotelową we Wrocławiu, który może nie mieć wystarczająco wielu miejsc noclegowych, by pomieścić kibiców.

Na razie jednak na oficjalnej stronie Wrocławia jako miasta-gospodarze Euro 2012 są wymieniane tylko hotele ze stolicy Dolnego Śląska.