Do poważnego incydentu doszło w niedzielę wieczorem na lotnisku Katowice Airport w Pyrzowicach. Dwa opóźnione samoloty i ewakuowani pasażerowie to efekt wybryków agresywnego, pijanego 37 - letniego Polaka, który zamierzał odlecieć do Anglii z katowickiego lotniska.
Około godz. 19.30 Straż Graniczna zatrzymała nietrzeźwego mężczyznę, który w trakcie odprawy krzyczał, że w samolocie jest bomba.
Jego zachowanie wzbudziło niepokój zarówno Straży Granicznej jak i ochrony lotniska.
Zgodnie z procedurami akceptowanymi w takich sytuacjach, rejsowy samolot do Wielkiej Brytanii na trasie Katowice - Doncaster/Sheffield został wstrzymany.
Z samolotu ewakuowano 182 pasażerów do czasu sprawdzenia samolotu.
- Funkcjonariusze Straży Granicznej udali się na miejsce gdzie zastali awanturującego się 37-letniego Polaka. Mężczyzna twierdził, iż na pokładzie samolotu, którym miał udać się do Anglii znajduje się bomba. W związku z zaistniałą sytuacją podjęto decyzję o ewakuacji pasażerów z terminala odlotowego oraz z samolotu, w którym miał znajdować się ładunek wybuchowy. W wyniku przeprowadzonych przez Straż Graniczną czynności sprawdzających, z użyciem między innymi psa wyszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych, nie stwierdzono żadnego zagrożenia zarówno na lotnisku jak i w samolocie - informuje rzecznik prasowy Komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej Maciej Nowak.
Wszystkim pasażerom zagwarantowano schronienie na lotnisku.
Nieodpowiedzialne zachowanie zatrzymanego Polaka, który znajdował się pod wpływem alkoholu, doprowadziło do opóźnienia wylotu dwóch samolotów. Mężczyzna został osadzony w policyjnych pomieszczeniach dla osób zatrzymanych, a dalsze czynności w tej sprawie prowadzić będzie Prokuratura Rejonowa w Tarnowskich Górach.
AKTUALIZACJA
Akcję zakończono o godz. 22.50. Rejsowy samolot odleci dopiero dzisiaj. Z nieoficjalnych informacji dowiedzieliśmy się, że mężczyzna mógł mieć nawet 3 promile alkoholu.
- Samolotem, który miał wystartować o godzinie 19.45 miały lecieć 182 osoby. Ze względu na opóźnienie 108 pasażerów spędziło noc w hotelu. To jest obowiązek przewoźnika przy dłuższych opóźnieniach samolotu. Pasażer kupując bilet podpisuje umowę z linią, a nie z lotniskiem, dlatego to przedstawiciele linii muszą wywiązać się z umowy w takich sytuacjach. Reszta pasażerów we własnym zakresie wróciła do domów. Opóźniony samolot wystartował o godzinie 7.42 mając na pokładzie 178 osób. O 12.36 wrócił ze 135 pasażerami, którzy czekali na lot w Anglii - mówi Piotr Adamczyk z lotniska w Pyrzowicach.
Opóźnienie samolotu byłoby mniejsze, gdyby nie to, że pracownicy musieli zrobić sobie regulaminową przerwę.
- Gdyby nie zachowanie pasażera, to lot odbył się zgodnie z planem - dodaje Piotr Adamczyk.
Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?