Facebookowy sobiepanek. Jak Arkadiusz Wiśniewski uwierzył w siebie i swoją nieomylność

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
PAP/Paweł Supernak
Prezydent Opola używa mediów do chwalenia się swoimi domniemanymi sukcesami oraz agresywnej krytyki wszystkiego z czym nie jest mu po drodze. Nie przeszkadza mu to w międzyczasie upominać się o wolność słowa i kreować na pierwszego demokratę Opolszczyzny.

Znajomy wysłał mi artykuł Krytyki Politycznej o prezydencie Wrocławia Jacku Sutryku. Lewicowy portal w pogłębionej i krytycznej w swych wnioskach analizie zwrócił uwagę, że włodarz największego miasta Dolnego Śląska sprowadził swoje media społecznościowe do roli aparatu propagandy sukcesu.

- Zmień nazwisko na Wiśniewski i 99 procent tekstu pasuje jak ulał - zauważył kolega.

Obu panów faktycznie wiele łączy. W miniony wtorek spotkali się w Opolu, a okazją było powołanie opolskiego oddziału Ruchu Samorządowego „TAK dla Polski”. Ruch ów w założeniu miał służyć wymianie doświadczeń samorządowców. W praktyce jednak ma pomóc realizować ambitne plany polityczne włodarzy polskich miast oraz stanowić wzajemne wsparcie dla prezydentów czy burmistrzów. I bardziej chodzi tu nie tyle o wsparcie w realizacji postulatów lokalnych wspólnot, ale na przykład krzyżowe nominacje do rad nadzorczych czy innych instytucji.

Konkrety? Można sypać jak z rękawa. Członkiem "Tak dla Polski" został niedawno Jakub Chełstowski, autor słynnej na cały kraj wolty w sejmiku województwa śląskiego, który zdradził swoich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości i przeszedł na stronę opozycji przewracając tym samym układ sił w regionie. Jak się szybko okazało, porozumienie to było posunięciem mającym w dłuższej perspektywie zapewnić Chełstowskiemu utrzymanie wszystkich możliwości związanych z pełnioną przez niego funkcją, stanowisk i wynikających z nich przywilejów.

Zanim do tego doszło, Chełstowski otrzymał radę nadzorczą w opolskim ECO, które kontroluje prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. W zamian Chełstowski bronił stanowiska Wiśniewskiego w radzie nadzorczej Kolei Śląskich. W nowym klubie Ruchu Samorządowego „TAK dla Polski”, prócz marszałka Chełstowskiego, znalazło się kilku wybranych z listy PiS radnych. Wszyscy niedawno zasiedli we władzach Instytutu Rozwoju Regionalnego Silesia, który zajmuje się on „rozwojem i promocją Górnego Śląska” na zlecenie urzędu marszałkowskiego, kierowanego przez... Chełstowskiego. I tak to się kręci.

Kupczenie stanowiskami stoi w sprzeczności z tym, co niemal codziennie mówi i pisze Arkadiusz Wiśniewski, który kreuje się na pierwszego demokratę Opolszczyzny, walczącego o wolność słowa i praworządność. Kazalnicą mądrości Arkadiusza Wiśniewskiego stały się Facebook i samorządowy biuletyn informacyjny "Czas na Opole", który podszywa się pod pełnoprawne, obiektywne medium.

Obu mediów włodarz miasta używa naprzemiennie do chwalenia się swoimi domniemanymi sukcesami oraz agresywnej krytyki wszystkiego z czym nie jest mu po drodze. Owej krytyce często poddawana jest także nto, którą Arkadiusz Wiśniewski nazywa "orlenowską gazetką". Powodem niechęci włodarza miasta Opola jest oczywiście fakt, że nto patrzy na ręce lokalnej władzy i ujawnia niewygodne dla niej tematy, związane choćby z historią nabycia przez prezydenta Opola praw do dwóch tanich mieszkań w TBS-ie czy też niekompetencji jego menedżerów, którzy  - zdaniem prokuratury - mieli doprowadzić do sporych nieprawidłowości w spółce Wodociągi i Kanalizacje.

Niegrzecznie, żeby nie powiedzieć "po chamsku", prezydent Opola potrafi się zwracać
również do internautów, którzy ośmielają się dyskutować z nim na jego profilu facebookowym. Do jednej z opolskich dziennikarek, która zwróciła mu uwagę, że zapalanie lamp w imię solidarności z imigrantami nie ma sensu, odpowiedział, że ta ma - tu cytat - "ból d...py". Ekologicznych aktywistów nazwał "eko-terrorystami". Innym razem podsycał atmosferę niepewności i strachu wokół opolskich WiK, gdy na Facebooku zakomunikował, że wskutek powrotu do pracy prezesa Ireneusza Jakiego rzekomo zagrożone jest terminowe wypłacanie pensji i innych świadczeń. Informację, która wzbudziła duże zaniepokojenie wśród Bogu ducha winnej załogi, oznaczył prześmiewczym tytułem "Hatakumba".

Wiśniewski krytyków swojej działalności często banuje, a ich wpisy kasuje. Robi dokładnie tak samo, jak przywołany na początku Jacek Sutryk, którego żaden post nie otrzymuje innych reakcji niż pozytywne. Jak zwróciła uwagę Krytyka Polityczna, nie jest możliwe, żeby na 161 tysięcy obserwujących nie znalazły się osoby reagujące inaczej niż serduszkiem i lajkami. Prezydent Wiśniewski ma obserwujących 25 tysięcy, ale też trudno znaleźć tam reakcje krytyczne.

Obu panom czasami uleje się zdecydowanie za dużo. Jackowi Sutrykowi poskarżył się niedawno jeden z niepełnosprawnych, że 22 dzień jest nieumyty przez opiekuna MOPSu. Sutryk odpisał mu: "proponuję mniej internetu, a więcej mycia". Wypowiedź ta wywołała oburzenie nawet u jego zwolenników. Wiśniewski z kolei zasłynął porównaniem wspomnianego prezesa WiK Ireneusza Jakiego do Władimira Putina. Zdaniem wielu Opolan było to bardzo daleko idące przekroczenie granic debaty publicznej, szczególnie w kontekście dramatu narodu ukraińskiego, którego we krwi skąpał satrapa Putin.

Pycha i buta, które tak łączą Sutryka i Wiśniewskiego, u tego drugiego eksplodowała po wygranych wyborach samorządowych w 2018 roku. Wcześniej, kiedy współrządził w dość szerokiej koalicji i musiał konsultować wiele decyzji np. z Platformą Obywatelską, działał jeszcze u niego w miarę rozwinięty instynkt samozachowawczy nakazujący rozwagę i dialog. Po przejęciu pełni władzy w Opolu, głównie w radzie miasta, nad owym instynktem zaczęło jednak górować wybujałe ego. Z miarę wyważonego polityka zaczął dryfować w kierunku opozycyjnego wobec rządu populisty. Jeszcze kilka lat temu był aktywnym uczestnikiem marszów dla życia i rodziny i zdecydowanie odmawiał patronatu nad zupełnie odmiennym ideowo i światopoglądowo Marszowi Równości. "To wydarzenie o zabarwieniu politycznym" - komentował ratusz jeszcze w 2018 roku. W minionym marsz przeszedł ulicami Opola już pod patronatem Wiśniewskiego, który najzwyczajniej uznał, że wiatr wieje teraz w tą stronę.

Wydając zaangażowany politycznie lokalny biuletyn, w którym pod artykułami nie podpisują się nawet ich autorzy, potrafił w internecie upominać się o wolność słowa. Taki właśnie, pełny sprzeczności i niekonsekwencji, a jednocześnie przekonany o własnej nieomylności, jest Arkadiusz Wiśniewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska