Fałszywi kominiarze chodzą po opolskich blokowiskach i sprzedają kalendarze. Lepiej uważać na oszustów. Policja zaleca ostrożność

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Oszukany czytelnik z Opola zwrócił się do NTO, by przestrzec przed nieuczciwymi kominiarzami.
Oszukany czytelnik z Opola zwrócił się do NTO, by przestrzec przed nieuczciwymi kominiarzami. Robert Wozniak
Fałszywi kominiarze chodzą po opolskich blokowiskach i sprzedają kalendarze. Korporacja Kominiarzy Polskich odcina się od oszustów, a policja zaleca ostrożność.

Do redakcji Nowej Trybuny Opolskiej zwrócił się pan Piotr z Opola zbulwersowany wizytą fałszywego kominiarza. Zdarzenie miało miejsce na Zaodrzu w czwartek, 10 lutego.

- Odwiedził mnie kominiarz, a raczej człowiek przebrany za kominiarza: czarna kamizelka, gruba teczka budząca zaufanie i kalendarz ostrzegający przed smogiem. Dochód z kalendarza miał być rzekomo przeznaczony na cele dobroczynne, a kominiarze dobrze się kojarzą, dlatego dałem mu 5 zł. Dopiero kiedy sobie poszedł zastanowiło mnie na co właściwie zbierają kominiarze? Sprawdziłem w internecie i dowiedziałem się, że właśnie kupiłem niskiej jakości kalendarz za 5 zł – tłumaczy pan Piotr.

Jak dodaje, zdążył jeszcze przez okno zobaczyć, jak rzekomy kominiarz wsiada do samochodu na toruńskiej rejestracji CT.

Oszukany mężczyzna zwrócił się do NTO, by przestrzec przed nieuczciwymi kominiarzami.

- Może to nie jest taka skala oszustwa, jak te internetowe na dziesiątki tysięcy złotych, ale psuje reputację prawdziwym kominiarzom – argumentuje.

Jak tłumaczy Waldemar Drożdżol, prezes zarządu Korporacji Kominiarzy Polskich, już od kilkunastu lat pseudokominiarze odwiedzają mieszkańców regionu. Co roku przyjeżdża ta sama grupa, której członkowie mają pozwolenie na handel obwoźny. Do lutego sprzedają kalendarze noworoczne, potem kartki świąteczne, a następnie materiały na Święto Kominiarza. Prawdziwi kominiarze nie mogą z oszustami nic zrobić.

- Dla mieszkańców najprostszym sposobem jest wylegitymowanie takiego pana i telefon do administratora swojego budynku, ewentualnie do naszej korporacji. Każdy kominiarz w Opolu jest w niej zrzeszony, dlatego znamy ich nazwiska – mówi Waldemar Drożdżol.

Jak dodaje, każdy kominiarz posiada legitymację z logo korporacji, imieniem i nazwiskiem, fotografią oraz numerem ewidencyjnym.

Również policja zaleca ostrożność, szczególnie w przypadkach, jeśli kominiarze chcą wejść do naszego mieszkania.

- Nawet przy drobnych kwotach powinniśmy mieć pewność, komu wpłacamy pieniądze. 5 zł to niby nie jest dużo, ale jeśli ktoś przejdzie się po całym osiedlu, potrafi zebrać tysiące złotych. W wypadku podejrzeń, sprawdźmy taką osobę u jego pracodawcy. Jeśli ktoś jest uczciwy, nie będzie nam miał tego za złe - tłumaczy podkomisarz Karol Brandys, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Opolu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska