Fatalny mecz w wykonaniu koszykarek Chrobrego

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
O tym spotkaniu głuchołazianki będą chciały jak najszybciej zapomnieć.
O tym spotkaniu głuchołazianki będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Sławomir Jakubowski
Rzadko się zdarza, aby w meczu koszykówki drużyna nie przekroczyła granicy 40 zdobytych punktów. „Sztuka” ta udała się zawodniczkom Chrobrego.

Miejscowe weszły w pojedynek nie najlepiej i od początku grały bardzo słabo. W poczynaniach zawodniczek Chrobrego było wiele nerwowości, co przekładało się na bardzo dużą liczbę prostych strat. Ponieważ jednak rywalki prezentowały z początku bardzo słabą skuteczność, to miejscowym udało się pomimo swoich słabości wygrać pierwszą kwartę.

W drugiej kwarcie głuchołazianki do prostych błędów „dołożyły” jeszcze fatalną wprost skuteczność. Nie potrafiły trafić do kosza w najprostszych sytuacjach i rywalki zaczęły im błyskawicznie odjeżdżać z wynikiem. W połowie meczu miejscowe przegrywały już 15 punktami, legitymując się zdobyczą zaledwie czternastu oczek. Po 20 minutach gospodynie miały skuteczność na poziomie 18,8%, co powinno wystarczyć za komentarz do wydarzeń na parkiecie.

Zarówno początek trzeciej jak i czwartej kwarty pozwalały mieć nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, że głuchołazianki mogą jeszcze wrócić do gry. W obydwu przypadkach miejscowe zdobyły po cztery punkty z rzędu, ale potem wszystko wróciło do normy, o ile za normę można przyjąć beznadziejną skuteczność. W tym pojedynku gospodyniom nie wychodziło praktycznie nic i patrząc na ich poczynania, trudno było uwierzyć, że przed sezonem typowane były do zajęcia jednej z wyższych lokat w I lidze. Z każdą minutą, z każdą nieudaną akcją w ich oczach widać było frustrację i ogólne zniechęcenie. Tak grający zespół nie miał żadnych szans z jedynie przeciętnie grającymi przeciwniczkami.

Załamany postawą swoich zawodniczek był trener Tadeusz Widziszowski, który nie mógł ukryć zdenerwowania. - Dramat, dramat, dramat, wstyd i hańba – spuentował Widziszowski. - Nie mam pojęcia, co się stało z moimi zawodniczkami. Na 24 rzuty za trzy punkty nie trafiły do kosza ani razu. Jako trener nie prowadziłem jeszcze zespołu w takim meczu. Taka gra przynosi wstyd i nie można mówić, że nic się nie stało. W mojej drużynie nie występują młode zawodniczki, które mogła „zjeść” trema. Młodość była po stronie Łodzi, a po naszej stronie było doświadczenie. Dzisiaj młodość zmiotła doświadczenie.

Chrobry Głuchołazy – ŁKS SMS Łódź 39:54 (8:6, 6:23, 12:9, 13:16)
Chrobry: Czarnecka 10, Dziwińska 6, Kaczmarek 2, Zuchora 8, Stelmach 9 - Kucharska, Kulak 4, Deko. Trener Tadeusz Widziszowski
ŁKS: Podkańska 5 (1x3), Skrzecz 12, Wajler 5 (1x3), Jastrzębska 2, Gwizdała 28 (2x3) - Bandoch, Karpiszuk, Borowiecka, Łapińska, Papuga 2. Trener Elżbieta Nowak
Sędziowali: Krzysztof Krajewski (Bytom), Paweł Szpetanowski (Prudnik). Widzów 350.

Zobacz też: Lewandowski na "czarnej liście" Cristiano Ronaldo. Polak nie jest mile widziany przez Portugalczyka w Realu Madryt

Źródło: Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska