W swojej grupie drugiej fazy turnieju biało-czerwone nie zdobyły punktu, a w sumie z sześciu spotkań wygrały tylko raz z Rosjankami. Czwarta drużyna ostatnich mistrzostw świata wróciła na Euro po sześciu latach przerwy, ale rewelacją - mimo sporych apetytów - nie była.
Stawką wczorajszego spotkania z Rumunią było zapewnienie sobie 11. lokaty, która da lepsze rozstawienie w kwalifikacjach MŚ. 12. ekipa będzie bowiem dolosowywana do najlepszych i o awans będzie niezwykle ciężki. O tym, które miejsce nasze piłkarki zajmą zdecyduje mecz Niemiec ze Słowaczkami. Te drugie muszą przegrać co najmniej czterema bramkami.
Spotkanie z Rumunią nasze zaczęły słabiutko w ataku, a może raczej świetnie w bramce zaczęła je Ungureanu. Obroniła trzy rzuty i dopiero po 8 minutach pokonała ją z karnego Kudłacz. Wówczas nasze przegrywały 1-5. Straty udało się zmniejszać po kontrze Koceli do dwóch bramek, ale na więcej rywalki przed przerwą nie pozwoliły.
Po zmianie stron powiało optymizmem, bo błyszczała Wysokińska. W efekcie Zalewska dała nam pierwsze prowadzenie 12-11. Ale kolejne minuty znów należały do Ungureanu.
Co z tego, że mieliśmy dwa razy mniej strat i dwukrotnie więcej przechwytów oraz więcej rzucaliśmy, skoro połowę prób Polek obroniła Rumunka. Jej zespół objął prowadzenie 20-15 i choć nasze, grając 4 minuty w przewadze, stawały przed szansą dojścia nawet na bramkę, to skuteczność Polek i wykończenie akcji były złe.
POLSKA - Rumunia 19-24 (9-11)
Polska: Prudzienica, Wysokińska - Stachowska, Niedźwiedź 1, Siódmiak 3, Gęga 1, Kocela 3, Grzyb, Kudłacz 3, Janiszewska, Zych, Drabik, Zalewska 2, Wojtas, Kulwińska 3, Byzdra 3.
Rumunia: Ungureanu, Munteanu, Dedu - Pirvut 1, Bondar 1, Neagu 9, Bradeanu 2, Perianu 4, Ardean-Elisei 3, Ciuciulete, Babeanu, Chintoan 2, Chiper 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?