Fatum wisi nad hospicjum w Kędzierzynie-Koźlu. Tym razem budowę wstrzymuje spór o liczbę miejsc postojowych

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Wojciech Matusik
Długo wyczekiwana inwestycja w Kędzierzynie-Koźlu wyraźnie nie ma szczęścia. Tym razem poszło o rozmiary parkingu.

Gdy po wielu latach oczekiwać Urząd Miasta w Kędzierzynie-Koźlu ogłosił przetarg na budowę hospicjum wydawało się, że inwestycja wreszcie zostanie zrealizowana. Niestety, cały czas pojawiają się nowe problemy. Ostatni to urzędniczy spór o miejsca parkingowe.

Magistrat, który realizuje to zadanie, przyjął, że wystarczy 35 miejsc parkingowych.

Ale jeden z urzędników starostwa powiatowego stwierdził, że to za mało i że potrzebny jest parking na 75 aut. W związku z tym nie wydał pozwolenia na budowę. Skąd taka różnica zdań?

- Wynika to z niejednoznacznych zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Nasz urzędnik przyjął taką interpretację, a urząd miasta inną - tłumaczy Józef Gisman, wicestarosta kędzierzyńsko-kozielski.

Urząd miasta się z taką oceną nie zgadza. Prezydent Sabina Nowosielska uważa, że urzędnik popełnił błąd, którego skutkiem jest dalsze odwlekanie bardzo potrzebnej inwestycji.

Od ponad 10 trwają starania o uruchomienie hospicjum. Wciąż bez skutku

Magistrat nie mógł zaprojektować większej liczby miejsc parkingowych, bo nie dysponuje tak dużym terenem przy ulicy Szymanowskiego w Kłodnicy, gdzie ma powstać hospicjum.

Starostwo zaproponowało dokupienie działki i powiększenie parkingu. Ale władze gminy zamiast tego poprosiły wojewodę o rozstrzygnięcie sporu. Wojewoda już uchylił decyzję powiatu. Prawdopodobnie kolejna ma uwzględniać racje urzędu miasta. Sęk w tym, że to znów przekłada inwestycję o kolejne miesiące.

Na dodatek firma, która wygrała przetarg na realizację zadania, wycofała się. Procedura musi być wznowiona.

O uruchomienie hospicjum mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla proszą miejscowe władze od ponad 10 lat. Zaangażowały się w to przede wszystkim środowiska zrzeszające seniorów, m.in. Uniwersytet Trzeciego Wieku. Samorządowcy przez wiele lat spierali się o to, gdzie takowe hospicjum powinno się mieścić. Część radnych miasta i powiatu chciała, by znajdowała się przy kędzierzyńskim szpitalu na ul. Judyma. Urzędujący do 2010 roku prezydent Wiesław Fąfara forsował jednak inną lokalizację - w Blachowni. Kiedy wreszcie samorządowcy doszli do konsensusu, przedłużały się procedury przekazania budynku na Judyma. Wreszcie zdecydowano się na lokalizację w Kłodnicy, ale potem wyszło na jaw, że koszty adaptacji przeznaczonego na hospicjum budynku dawnego przedszkola są dużo wyższe, niż zakładano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska