Janusz Kowalski to nie tylko były zastępca Wiśniewskiego, ale także pomysłodawca powołania Muzeum Polskiej Piosenki, czy stworzenia Alei Gwiazd Polskiej Piosenki na Rynku. To również on wymyślił tytuł Ambasadora Stolicy Polskiej Piosenki, który otrzymała m.in. Kayah.
- Festiwal piosenki zawsze był mi bardzo bliski, a to, co obecnie obserwujemy, rodzi pytania o dalszy los imprezy - przyznaje Kowalski.
Były wiceprezydent dowiedział się o zerwaniu przez miasto umowy z TVP niemal w tym samym momencie, gdy pojawiła się informacja o śmierci Zbigniewa Wodeckiego.
- To cios dla polskiej muzyki, ale też moment na zastanowienie i przypomnienie sobie, że Zbigniew Wodecki zawsze łączył, a nie dzielił - podkreśla Kowalski.
Kowalski przekonuje, że prezydent miasta powinien wrócić do rozmów z TVP, bo wciąż jest szansa, aby za trzy tygodnie odbył się festiwal, na którym mógłby się odbyć się m.in. koncert ku czci Zbigniewa Wodeckiego.
- Szukajmy tego, co nas łączy, a nie dzielmy nieustannie ludzie. Jest jeszcze sporo czasu, aby siąść do stołu i zorganizować nasz festiwal w amfiteatrze, na którym wystąpiliby wszyscy zaproszeni artyści. Spróbujmy to medialne szaleństwo, jakie powstało wokół festiwalu, zatrzymać - apeluje Kowalski.
Były wiceprezydent uważa, że mimo słów prezesa TVP Jacka Kurskiego, który stwierdził dziś, że festiwal odbędzie się poza Opolam, nadal możliwa jest zmiana tej decyzji.
Przypomnijmy, że prezydent Opola, mimo zerwania umowy, rozmów z TVP nie wyklucza. Na razie jednak nie wiadomo kiedy miałoby do nich dojść.
Zerwanie umowy oznacza, że w festiwal w czerwcu odbyć się nie może. Nie wiadomo, czy zobaczymy go w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?