Festiwal posoborowy? Komentarz Bolesława Bezega, redaktora naczelnego nto

Bolesław Bezeg
Bolesław Bezeg
Dziś rozpoczyna się 58. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej i dla wielu mieszkańców Opola, szczególnie starszej daty, zwłaszcza dawniej, był to czas nastroju dającego się porównać chyba tylko z ekscytacją towarzyszącą okresowi Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy ulegają ich nastrojowi, nawet jeśli są niewierzący, to i tak, jak opolski Urząd Miasta z jakichś atawistycznych pobudek rozsyłają życzenia „wszystkiego najlepszego z okazji magicznych zimowych świąt”.

Z festiwalem było podobnie, wielu ludzi w ogóle na niego nie chodziło, ale gdy przychodził jego czas, to ulegali jego atmosferze.

Na kilka dni Opole stawało się miejscem ważnym dla całej Polski i oczy, a szczególnie uszy, opinii publicznej kierowały się na nasz szacowny gród. Opole było ważne i mieszkańcy czuli się jakby trochę ważniejsi - to był nasz festiwal.

Dziś - i nie jest to wina obecnych rządów, ale zjawisko trwające od czasu gdy telewizja zaczęła odgrywać wiodącą rolę w organizacji imprezy, a więc już od dobrych kilkunastu lat - Opolanie przeżywają festiwal jakby mniej.

Dlaczego? Dlatego, że inaczej niż dawniej, w mieście odbywa się znacznie mniej imprez okołofestiwalowych, dlatego, że telewizyjne rygory nie pozostawiają publiczności miejsca na zachowania spontaniczne, czy przechodzące do historii dialogi z wykonawcami…

Wreszcie dlatego, że publiczność sprowadzili do parteru konferansjerzy komenderując: „Uwaga amfiteatr za chwilę rozpoczynamy transmisję, siadamy, uśmiechamy się, klaszczemy!” Takie komendy są zrozumiałe, gdy publiczność werbuje się na ulicy spośród wagarowiczów i bezrobotnych za 20 zł na osobę do wątpliwych show, a nie na święto muzyki.

Święto, że przypomnę, na które bilety trzeba kiedyś było zdobywać stojąc nocami w kolejkach. To wszystko prawda, ale tamte czasy już chyba nie wrócą.

Dyskusja o tym, jaki powinien być festiwal, przypomina mi debaty pomiędzy zwolennikami katolickiej liturgii współcześnie obowiązującej i przedsoborowej.

Kiedyś było inaczej, może nawet lepiej, ponoć skuteczniej - mówią ci, co pamiętają jak to kiedyś bywało. Ależ dziś już mało kto rozumie łacinę - odpowiadają rzecznicy modernizmu.

Ale tak naprawdę, jeśli już dyskutuje się o Kościele, to raczej, zupełnie jak w temacie festiwalu, czy iść razem z ojcem-dyrektorem, czy nie. Tzw. mainstream nie dopuszcza już wcale pytania o starą liturgię…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska