Festiwal w proszku

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Do opolskiego festiwalu zostały dwa miesiące. Nie jest to impreza, której organizacyjny reżim byłby wzorem dla innych tego typu przedsięwzięć.

Niemniej jednak na 8 tygodni przed godziną zero dotąd nie było tak, by miasto nie miało z organizatorem-telewizją podpisanej w tej sprawie umowy. Najwyraźniej władzom Opola nie jest wszystko jedno, co wybrzmi w amfiteatrze w hucznie obchodzoną rocznicę 800-lecia miasta. Na repertuar KFPP Ratusz nie miał wpływu i nowa umowa jest dobrą okazją by to zmienić.

Gdy nie ma umowy a negocjacje trwają, TVP nie może podpisać kontraktów z wykonawcami. Wykonawcy wcale nie muszą na to czekać, zwłaszcza, że czerwiec to jest czas estradowych żniw. Potem na sprowadzenie wielu gwiazd może być za późno, po prostu będą już miały w tym terminie inne zabukowane koncerty.

A na festiwalu, ten najbardziej oczywisty, poświęcony twórczości Wojciecha Młynarskiego jest przepychany z pewną taką nieśmiałością, choć akurat ten wieczór powinien być jedynym pewnym punktem. Program tegorocznego festiwalu mamy poznać w połowie maja, ale już dziś można mieć obawy, że to nie będzie program na miarę naszych marzeń a jedynie ograniczeń. Obiektywnych i tych autocenzuralnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska