Festyn na rzecz zabytków

Magda Trepeta
Kat, rycerze i średniowieczni mieszczanie - takie postacie można było spotkać na ulicach miasta.

Jeszcze przed rozpoczęciem jarmarku na placu wokół katedry zgromadziły się tłumy nysan, gdzie zabawę uroczyście zainaugurowała orkiestra dęta z Białej. Gdy tylko na horyzoncie pojawił się kat, od razu przystąpiła do niego gromada ludzi z aparatami fotograficznymi. Każdy chciał mieć zdjęcie przy zakrwawionym pieńku z toporem przyłożonym do szyi. Dużym powodzeniem cieszyło się stoisko, przy którym bito monety - krajcary Fryderyka Heskiego. Jeżeli ktoś wyraził taką chęć, mógł nawet sam uderzyć młotem w matrycę mincerską.

W wielkiej sali przy plebanii nysanie mogli obejrzeć projekt skarbca, eksponaty, które będą w nim umieszczone, oraz wystawę fotografii zabytków odrestaurowanych dzięki pieniądzom uzyskanym z dwóch poprzednich jarmarków. - W ten sposób fundacja chce się rozliczyć ze społeczeństwem i pokazać, że zbiórka funduszy daje konkretne efekty - tłumaczy Kazimierz Staszków. - Po podliczeniu tegorocznych dochodów, zdecydujemy, które zabytki zostaną odnowione tym razem. Na pewno część pieniędzy będzie przekazana na remont dachu katedry, jednego z najbardziej spadzistych w Europie. Nie sposób przecież odnawiać katedralne zabytki, jeżeli miałaby na nie ściekać woda z nieszczelnego dachu.
Wśród kramów największy tłok panował przy stoisku z loterią fantową, gdzie wygrywały wszystkie losy. Każdy po cichu liczył, iż to właśnie jego numer zostanie wyczytany podczas wieczornego losowania nagród głównych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska