Festyn na szóstkę

Witold ŻURAWICKI
Ponad tysiąc osób bawiło się na festynie środowiskowym, który zorganizowało Publiczne Gimnazjum w Dobrodzieniu.

Impreza trwała dwa dni. W sobotę pogoda dopisała, więc po południu do namiotu przy ulicy Solnej przyszło kilkuset mieszkańców Dobrodzienia, by oklaskiwać występujące w konkursie młode talenty oraz miejscowe zespoły artystyczne. Wcześniej zaś wielu kibiców zagrzewało do boju uczestników turnieju żeńskiego w piłkę siatkową oraz w miejsko-gminnych zawodach pływackich.
Pierwszy z turniejów rozegrano na boisku gimnazjalnym przy ulicy Piastowskiej.
- Niestety, matki nie zdołały skompletować drużyny, więc rywalizowały jedynie nauczycielki oraz uczennice. Wygrały gimnazjalistki - powiedział nam Waldemar Kryś, nauczyciel wuefu i jeden z organizatorów festynu.

W zawodach pływackich na krytej pływalni "Delfin" wystartowało z kolei ponad 70 zawodników i zawodniczek w różnych kategoriach wiekowych i na różnych dystansach.
- Nieważne było zajęte miejsce, liczyło się uczestnictwo - mówi Dariusz Wolski, kierownik "Delfina". - Tymi zawodami chcieliśmy się też pochwalić: pływalnia działa niespełna rok, a my już nauczyliśmy pływać ponad 240 dzieci.
W zawodach pływackich rozdano ponad 50 dyplomów. Ponadto każdy z pływaków otrzymał baton na osłodę, a zdobywcy czwartych miejsc, czyli najbardziej niewdzięcznych - tabliczkę czekolady.

Wczoraj od rana lało, ale mimo to w południe na boisku gimnazjalnym do walki ruszyli piłkarze: policjanci, strażacy, dekarze, nauczyciele, rodzice i uczniowie. Turniej ostatecznie wygrali dekarze, którzy w finale pokonali policjantów (2:0), mimo że w eliminacjach mundurowym ulegli (2:1). Obserwatorzy twierdzili, że wszystko przez komendanta miejscowego posterunku policji, który w trakcie eliminacji (strzelił też gola dekarzom) złapał kontuzję i nie stanął do finałowej rozgrywki.

- Zerwałem mięsień i mimo szczerych chęci nie mogłem dłużej grać - wyjaśnił nadkomisarz Andrzej Rzemiński.
Po południu pogoda się znacznie poprawiła i ponownie kilkaset osób przyszło do namiotu, w którym tańcom, śpiewom i innym rozrywkom (m.in. licytacja prac plastycznych) końca nie było. Nie zabrakło także dobrze wyposażonych stoisk garmażeryjnych.
- Mamy w miasteczku kilka festynów w ciągu roku, dobrze że przybył następny - mówił Piotr Kapela z Dobrodzienia.
- U nas nie ma zbyt wielu takich imprez, więc przyjechałam do Dobrodzienia. Przy okazji odwiedzę znajomych - powiedziała nam Irena Sochor, która z kilkuletnim synkiem przyjechała z Lublińca.

- Nasz festyn ma w założeniu integrację środowiska - wyjaśnia dyrektor gimnazjum Bożena Umiastowska. - Dotychczas szkoły nie robiły takich imprez, więc to dla nas swoisty egzamin.
O festynie gimnazjalnym rodzice i uczniowie mówili już jesienią zeszłego roku. Przygotowania do niego (radzie rodziców przewodniczy Mirosława Pacan) trwały kilka miesięcy. Rodzice i uczniowie znaleźli sojuszników we władzach miasteczka oraz sponsorach.
- Dochód z imprezy przeznaczymy na dalszą modernizację budynku szkoły - mówi Umiastowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska