- Jeśli wygra Hiszpania ja zyskam podwójnie - przyznał w przerwie finału Marcin Zbiegienij. - Po pierwsze Jestem kibicem Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, więc zwycięstwa tych drużyn mnie cieszą. Po drugie w poniedziałek jadę na wczasy na Wyspy Kanaryjskie.
Pan Marcin przyszedł do opolskiej "Radiowej" z Markiem Gaworskim. Jego towarzysz a prywatnie ojczym ubrany był w koszulkę reprezentacji Holandii.
- Pamiętam finału Holendrów z 1974 i 1978 roku - tłumaczył pan Marek dodając, że futbol totalny Cruyffa, Neeskensa zachwycił go wtedy całkowicie. Tak jest do dziś.
- To od pomarańczowych gry uczył się cały świat - wyjaśniał. - Piękna gra Barcelony rozpoczęła się od pojawienia się w klubie Holendrów. W tym finale piłka nożna wraca niejako do punktu wyjścia - perorował dodając, że jego córka ogląda mecz ... w Amsterdamie.
Obaj typowali wygraną swoich pupilów w dogrywce lub karnych. Za Holendrami przemawiała historia, za Hiszpanią przepowiednia nieomylnej do tej pory ośmiornicy.
Obok przed kilkoma telewizorami i telebimami siedziało równie podzielone, co sympatyczne wobec siebie towarzystwo. Uśmiechnięci z lokalu wyszli przed kilkoma minutami kibice Hiszpanów. Z największą radością epatował pan Marcin. To on jutro wieczorem będzie bawił się razem z rodakami mistrzów świata.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?