Finał PlusLigi. Przed pierwszym starciem Zaksa – Resovia

Redakcja
Krzysztof Kapica
Najlepszy zespół rundy zasadniczej kontra aktualny mistrz Polski. Dzisiaj (21.04) w kędzierzyńskiej hali Azoty miejscowa Zaksa zagra z Resovią Rzeszów. Mistrzostwo Polski zdobędzie zespół, który wygra trzy mecze.

- Wszystko jest gotowe i zapięte na ostatni guzik - podkreśla Sebastian Świderski. Jako zawodnik kędzierzyńskiego Mostostalu zdobywał mistrzostwo Polski trzy razy z rzędu. Ostatnie w 2003 roku. Obecnie jest prezesem Zaksy i wierzy w sukces. - Jesteśmy dobrze przygotowani do finałów. Teraz musimy wygrać trzy spotkania, by założyć złote krążki na szyje.

ZAKSA szalała w sezonie zasadniczym. Z 26 meczów wygrała 23, a w 19 nie straciła seta. Zdobyła 69 punktów i o 11 zdystansowała Resovię Rzeszów i Skrę Bełchatów. Wygranie rundy zasadniczej i udział w finale zapewniła sobie 19 marca. Resovia takiego komfortu nie miała i do ostatniej serii meczów była poza finałem. Gdyby w ostatnim meczu Skra nie straciła seta z BBTS-em Bielsko-Biała, to ona walczyłaby o złoto.
- Nie będziemy faworytem finałów – zastrzega jednak środkowy Zaksy Łukasz Wiśniewski. - Resovia jest mistrzem Polski, a poza tym w ostatnich sezonach mamy z nią ujemny bilans walki w play offach. Mam nadzieję, że w tym roku to odczarujemy.

Obie ekipy inaczej sposobiły się do finałowych meczów. Resovia zaraz po rundzie zasadniczej rozpoczęła przygotowania do Final Four Ligi Mistrzów, który w miniony weekend rozegrano w Krakowie.
- Czasu na regenerację było mało, bo od razu musieliśmy szykować się do meczów z Zaksą – mówi Dominik Witczak, drugi atakujący Resovii, były gracz Zaksy. - Jednak to końcówka sezonu i każdy zawodnik w każdej drużynie odczuwa zmęczenie. Jasne, że przydałoby się więcej odpoczynku, ale go nie ma i nie co marudzić. Najważniejsze, że problemów w zespole nie ma i jesteśmy przygotowani do walki.

Z kolei Zaksa od 10 dni wyłącznie trenuje. – Była okazja, by zawodnicy zregenerowali się i spokojnie przygotowali do najważniejszych meczów – mówi Sebastian Świderski. – Wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. Problemy z plecami miał tylko Grzegorz Bociek, ale już normalnie trenuje z drużyną.

Dziś (21.04) i jutro (22.04) w hali Azoty rozegrane zostaną pierwsze dwa pojedynki (początek o godz. 20.30, transmisja w Polsat Sport). Potem rywalizacja przeniesie się do Rzeszowa.
Trzecie i ewentualnie czwarte spotkanie zaplanowano w hali na Podpromiu 26 i 27 kwietnia (również o godz. 20.30).
Jeżeli po czterech meczach będzie remis to na piąte, decydujące starcie, zespoły wrócą na Opolszczyznę. 1 maja o godz. 18.00 rozpocznie się ostatni mecz sezonu.

Zainteresowanie meczami jest ogromne, a dystrybucja wejściówek trwała kilkanaście godzin.
- Co to są bilety? - odpowiada prezes Świderski na pytanie, czy jest na nie szansa. - Rozeszły się bardzo szybko i oba mecze zobaczy komplet widzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska