Finał Regionalnego Pucharu Polski. Polonia Nysa kontra Stal Brzeg

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Trofeum broni Stal Brzeg, która w maju 2019 roku pokonała w finale Starowice 2-0.
Trofeum broni Stal Brzeg, która w maju 2019 roku pokonała w finale Starowice 2-0. Mirosław Szozda
To już w środę o godz. 18. Po niemalże równo roku zmagań w ramach wojewódzkiego Pucharu Polski broniąca tytułu Stal Brzeg i Polonia Nysa zmierzą się w finale. Pewne jest jedno: cieszyć się będzie po nim zespół z 3 ligi.

Radość będzie tym większa, iż poza trofeum i prestiżem triumfator zainkasuje 40 tys. zł (przegrany cztery razy mniej), a do tego przyjdzie mu się zmierzyć w 1/32 finału rozgrywek centralnych z Górnikiem Łęczna. Rywal nie byle jaki, wszak to świeżo upieczony beniaminek zaplecza elity, do tego w niej grał jeszcze trzy lata temu.

- Przyznam szczerze, że bardziej mnie przekonuje w tym momencie gra na szczeblu centralnym z tak renomowanym rywalem aniżeli te pieniądze, bo o nich na razie nie myślę - mówi ze śmiechem Arkadiusz Bator, szkoleniowiec nysan. - Kto by jednak nie był w finale na pewno chciałby go wygrać i my też z takim nastawieniem wyjedziemy na boisko. Nastroje są bojowe - zaznacza.

- Zarówno w lidze jak i w pucharze gramy o jak najwyższe cele - nie krył z kolei po półfinałowym starciu kapitan brzeżan Karol Danielik. - Myślę jednak, że trzeba to pokazać przede wszystkim poprzez grę, a nie w wywiadach. Tak czy inaczej boisko nas zweryfikuje.

Żeby było jeszcze ciekawiej to obie drużyny mają już za sobą inaugurację nowego sezonu w ramach walki o punkty. Lepiej w nią weszli żółto-niebiescy, choć też mogą mieć poczucie niespełnienia, bo zremisowali u siebie z Lechią Zielona Góra 1-1, po golu Marcina Niemczyka. Z kolei nysanie przegrali przed własną publicznością z Foto-Higieną Gać 1-2 (trafienie Daniela Golusa). Porażka tym boleśniejsza, iż było to ich pierwsze potknięcie od... 25 maja 2019 roku.

Wracając jednak już do rywalizacji o wojewódzki PP to rozgrywki te są w tym roku wyjątkowe albowiem z powodu sytuacji epidemicznej w kraju nie tylko zostały przerwane między ćwierćfinałem a półfinałem na ponad cztery i pół miesiąca, ale jeszcze ich finał de facto odbywa się gdy trwa już nowy sezon ligowy.

Tak po prawdzie to triumfatora zmagań tego cyklu nie poznamy po prawie roku, a niemalże po dwóch latach. Wszak obecna edycja zaczęła się od Terytorialnego PP 2018/19, gdzie najpierw rywalizowały zespoły z klas A oraz B i dopiero sześć najlepszych z nich zyskało prawo gry w kolejnym sezonie RPP razem z ekipami z wyższych lig. Takim łącznikiem były choćby Rudatom Kępa i właśnie ekipa z Nysy. Team spod Opola wygrał wszak rok temu kampanię rozpoczętą 17 listopada 2018 roku w Kątach Opolskich, a następnie długo walczył dzielnie z Polonią. Ta „złamała” ich dopiero po godzinie gry.

Zresztą droga obu zespołów do finału jest dość ciekawa i jakże różna. O ile podopieczni Arkadiusza Batora mieli znacznie łatwiej jesienią, o tyle na wiosnę było już na odwrót. W obu przypadkach chodzi nie tylko o wyniki, grę, ale potencjalną siłę danego rywala.

Wystarczy spojrzeć na przeprawę brzeżan. Co prawda w pierwszej rundzie mieli oni wolny los, ale potem już szybko prawdziwy sprawdzian, bo już na etapie 1/16 finału musieli mierzyć się z innym kandydatem do triumfu Małąpanwią Ozimek 3-2, a następnie z kolejnym Unią Krapkowice 4-2.

Dopiero w w ćwierćfinale mieli potencjalnie łatwiejszego przeciwnika, aniżeli miało to miejsce wcześniej. Bez większego trudu pokonali bowiem w marcu Chemik Kędzierzyn-Koźle 4-1, a później i to w półfinale mieli… jeszcze łatwiej gdyż trafili na „czarnego konia” zmagań czyli Orła Źlinice. Ekipę z klasy okręgowej ograli pewnie i tylko przy drobnych problemach 5-1.

Inaczej natomiast nysanie. Którzy w trzech jesiennych meczach zdobyli 14 goli i stracili tylko jednego. Po drodze ogrywali wszak kolejno wspomniany Rudatom Kępa 3-0, następnie Piast Strzelce Opolskie 4-1 i MKS Gogolin 7-0. Wszystkie te spotkania, podobnie jak brzeżanie, grając na wyjazdach. Prawdziwe sprawdziany przyszły jednak w Nysie na wiosnę. Na jej początku mierzyli się ze Starowicami i długo przegrywali. Mianowicie na 20 minut przed końcem było 0-2, jednak potem w kwadrans potrafili odwrócić losy tego starcia i zwyciężyli bez dogrywki 3-2.

Mało brakowało a doszłoby do niej już w półfinale gdy przyszło im podejmować Ruch Zdzieszowice. Ta mogłaby się dla nich skończyć tym bardziej bez happy endu, że w samej końcówce przy stanie 1-1 musieli grać w „dziesiątkę”. Dwie udane kontry jednak dały im triumf.

Co ciekawe obaj finaliści w XXI wieku jakoś szczególnie do niedawna nie zapisywali się na kartach historii tychże zmagań. Dla Stali ubiegłoroczny triumf był pierwszym finałem w ogóle od dawna, z kolei Polonia była w nim ostatnio 17 lat temu (porażka z rezerwami Odry Opole, które potem były czarnym koniem centralnych zmagań).

Warto odnotować, iż sędzią głównym finału będzie Bartosz Owsiany z Opola, który w tych rozgrywkach na tym szczeblu w tejże roli zadebiutuje. Jego asystentami będą Wojciech Białowąs i Krzysztof Glensk, a sędzią technicznym wyznaczony został Szymon Łężny. Co ciekawe rok temu tą ostatnią funkcję pełnił Owsiany.

Trwa głosowanie...

Puchar Polski na Opolszczyźnie wygra...

Przypomnijmy, iż decydujący bój rozegrany zostanie na kameralnym stadionie w Chrząstowicach. Tym samym w porównaniu do trzech poprzednich edycji mamy zmianę gdyż to na Stadionie Miejskim w Kluczborku odbywało się to prestiżowe starcie.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska