Finał WOŚP w Nysie

Klaudia Bochenek
Ponad 3 tysiące złotych było w kilku puszkach nyskich orkiestrantów. W dalszym ciągu trwa jednak liczenie pieniędzy, a do sztabu trafiają kolejne datki.
Final Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Nysie.

WOŚP w Nysie

Najwięcej jest oczywiście monet, ale i banknoty o większych nominałach też się zdarzają.

Ktoś wrzucił 20 złotych, inny 50, zdarzało się nawet że 100 złotych. Tradycyjnie już do puszek trafia też obca waluta i biżuteria.

- Kilka par srebrnych kolczyków, euro, korony no i coraz więcej naszych polskich złotówek - cieszą się bankowcy z nyskiego sztabu WOŚP, którzy od kilku godzin przeliczają zawartość puszek.

W kweście bierze udział 70 wolontariuszy, którzy od rana patrolują Nysę w poszukiwaniu nieoklejonych jeszcze sercami mieszkańców.

Większość wrzuca chętnie, ale zdarzają się i maruderzy.
- Mówią, że Owsiak od 15 lat kradnie, że wille sobie czwartą buduje za pieniądze fundacji - relacjonują orkiestranci. - Na szczęście tych pozytywnych komentarzy jest więcej. W końcu zbiórka jest z myślą o chorych dzieciach i nysanie to rozumieją.
Mimo, że już zapada zmierzch, część wolontariuszy spotkać można jeszcze na mieście.

Reszta grzeje się w sztabie WOŚP albo zbiera pieniądze w Bastionie św. Jadwigi, gdzie przygotowano dla nysan moc atrakcji.

- Koncerty, pokazy teatru ognia i konkursy dla dzieci - wylicza Michał Gałka, szef nyskiego sztabu. - Teraz przygotowujemy się do licytacji, na której będzie można zdobyć gadżety WOŚP, a nawet miniaturki lasek marszałkowskich od opolskich senatorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska