MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fioletowy obłok

Agnieszka Górak, architekt krajobrazu
Lilaki, lub bardziej swojsko „bzy”, spotkać można wszędzie - w ogrodach miejskich i wiejskich opłotkach.
Lilaki, lub bardziej swojsko „bzy”, spotkać można wszędzie - w ogrodach miejskich i wiejskich opłotkach.
Wraz z pełnią wiosny pojawiły się w naszych ogrodach karminowe, białe i liliowe obłoki - zakwitł bez.

Choć tak naprawdę to wcale nie bez, tylko lilak w szerokiej gamie gatunków i odmian. Upojnie pachnące kwiaty krzewów lilaka są dekoracją ogrodu. I to nie tylko ze względu na ich urodę zwracamy na nie uwagę, ale właśnie ze względu na zapach.

Ogród, obok trzech wymiarów przestrzeni, ma jeszcze dodatkowe wymiary: dźwięku i zapachu. Właśnie teraz zapach lilaków miesza się z wonią kwitnących wiśni, czereśni, tarnin i śliw. Zapach kwiatów przyciąga oczywiście już dawno obudzone pszczoły. Ale mimo, że kwiaty lilaków pospolitych są nektarodajne, to cienka i długa rurka korony kwiatów czyni ten nektar niedostępnym dla pszczół. Dla równowagi dodam, że jest też odmiana lilaka przychylna pszczołom - jest nią miododajny lilak japoński. Ten ciekawy "bez" rozrasta się pokaźnie, dochodząc nawet do 10 metrów, a oprócz mocno pachnących kwiatów dekoruje ogród żółtymi i czerwonobrązowymi liśćmi w porze jesiennej.
Czerwieniejące jesienią liście ma też lilak hiacyntowy, zakwitający nieco wcześniej niż lilak pospolity - jego kwiatostany, w porównaniu z pospolitym, są delikatniejsze i luźniejsze. I jeszcze jeden wart uwagi, a mniej popularny lilak - lilak Meyera w odmianie Palibin. To niewysoki, bo półtorametrowy krzew o bardzo regularnym, półkolistym pokroju. Obficie rozkwita w maju, by niejednokrotnie powtórzyć kwitnienie latem. Wart wprowadzenia do ogrodu na eksponowane miejsce bez obaw o wymarznięcie - jest to odmiana całkowicie mrozoodporna.

Skoro popularnie nazywamy te krzewy bzami, to dlaczego botanicy i ogrodnicy uparcie nas poprawiają, każąc nazywać je lilakami? Spójrzmy do etymologii tej nazwy. Europejska kariera lilaków zaczęła się w 1563 r., gdy przywędrowały one do ogrodów Wiednia aż z Turcji - jako dar Sulejmana Wspaniałego. Można powiedzieć, że był to powtórny debiut tych krzewów w ogrodach naszego kontynentu, gdyż ogrody arabskie Hiszpanii pachniały bzem już od średniowiecza. Po wielu latach, bo na przełomie XVIII i XIX w., odkryto naturalnie występującego w Europie (w Karpatach) lilaka węgierskiego, którego prawdopodobnie o wiele wcześniej udomowili właśnie Turcy.
W Persji nazywano te krzewy lilag, Arabowie przekształcili tę nazwę na laylak, a Turcy na lilak właśnie. I razem z prezentem Wiedeń przyjął nazwę tej rośliny, a za nim reszta Europy - Polska również.

Krzewy lilaków nie są wymagającymi w uprawie. Do szczęścia potrzebują miejsca słonecznego, nie mają specjalnych wymagań glebowych - choć odmiany szlachetne wymagają gleb próchnicznych, żyznych i świeżych. O ile pospolity lilak znosi bez szkód suszę, to o jego odmiany musimy zadbać, podlewając je podczas suchego lata. Pospolity lilak jest nieodłącznym elementem naszego krajobrazu - tworzy rozległe zarośla na obrzeżach lasów, rośnie w opłotkach wiejskich zagród, przy wiejskich duktach i w ogrodach przedwojennych willi.
Chcąc zachować urodę tych krzewów przez długie lata, musimy usuwać ich przekwitłe kwiatostany, szlachetnym odmianom "dzikie" odrosty wyrastające z podkładek, a starym krzewom zwykłych "bzów" stare pnie i gałęzie, dając tym samym miejsce na rozwój młodych odrostów.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska