Flashomb w Kędzierzynie-Koźlu. Biegali po mieście i mówili, że jest niebezpiecznie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Uczestnicy happeningu skarżyli się, że nie czują się bezpiecznie w Kędzierzynie-Koźlu.
Uczestnicy happeningu skarżyli się, że nie czują się bezpiecznie w Kędzierzynie-Koźlu. Tomasz Kapica
Nietypowy happenig przeprowadzili uczniowie kozielskiego liceum.

Młodzi ludzie skrzyknęli się dziś przez internet i telefony komórkowe. Następnie o umówionej godzinie zebrali się na kozielskim Rynku. Potem wybrali spośród siebie "przestępcę". Zabawa polegała na tym, że ten ostatni gonił resztę młodych ludzi po płycie Rynku.

Po krótkotrwałej bieganinie uczestnicy happeningu wyciągnęli transparenty, na których poskarżyli się, że nie czują się w tym mieście bezpiecznie.

Chwilę potem pojechali do centrum Kędzierzyna i powtórzyli akcję na ul. Wojska Polskiego. Przy okazji wręczali przypadkowym przechodniom odblaskowe opaski na ręce.

- Chcieliśmy pokazać, że nasze miasto nie jest bezpieczne, szczególnie w nocy - mówi Agata Boruta, uczennica II klasy Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza. - Takim miejscem jest m. in. Rynek, gdzie często młodzi ludzie zaczepiani są przez podpitych bywalców knajp albo Romów.

Akcja, którą zorganizowali nazywa się flashmob, co jest skrótem z angielskiego zwrotu "błyskawiczny tłum".

Pierwsze flashmoby organizowano 8 lat temu w Nowym Jorku, później zdobyły popularność w innych krajach. - Taki sposób zwracania uwagi na problemy sprawia, że są one bardziej zauważalne - mówi Małgorzata Miśkiewicz, uczennica kozielskiego ogólniaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska