Folwark dawał pracę i schronienie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak wyglądały zabudowania folwarczne w Suchodańcu. Ludzie nie tylko tu pracowali, ale także żyli.
Tak wyglądały zabudowania folwarczne w Suchodańcu. Ludzie nie tylko tu pracowali, ale także żyli. Ze zbiorów P. Smykały
Jeszcze przed I wojną światową hrabiowskie folwarki były podstawą utrzymania wielu ludzi. Ale praca tam nie należała do lekkich, a pensja z ledwością wystarczała na chleb.

Na ziemi strzeleckiej folwarki znajdowały się niemal w każdej wsi. Największe z nich należały do hrabiowskich rodzin Renardów, Laryschów, Tenczinów, Strachwitzów, a pod Jemielnicą do zakonu cystersów.

Jak wyglądała praca w takich miejscach? Jeszcze w czasach średniowiecza chłopi zobowiązani byli do odrabiania pańszczyzny, czyli darmowej pracy na rzecz swojego feudała jedynie w zamian za jedzenie. Z czasem chłopi zostali uwolnieni, folwarki zaczęły zatrudniać ludzi w zamian za wynagrodzenie. Były to ogromne, jak na tamte czasy gospodarstwa rolne, które ze względu na brak mechanizacji potrzebowały wielu rąk do pracy.

W Jemielnicy w 1864 r. do folwarku należało 661 morg piaszczystego gruntu, co było sporym areałem. Hodowano tam 40 sztuk bydła, 500 uszlachetnionych owiec, 20 koni i 3 świnie. Natomiast w 1894 roku było tam 207 ha gruntów i 177 ha pól z ogrodami, a także łąki, pastwiska, lasy i ugory.

We dworze produkowano głównie zboża, hodowano owce i bydło. Stali robotnicy dworscy otrzymywali mieszkania (do dziś zachowały się w Jemielnicy trzy domy, w których mieszkali pracownicy folwarków). Otrzymywali też deputat zbożowy i opał. Dzień roboczy rozpoczynał się o godzinie 5.00 a kończył o 19.00. Mężczyźni zarabiali wtedy około 1,5 marki a kobiety mniej więcej połowę tej stawki, czyli 80 fenigów dziennie. Biorąc pod uwagę, że chleb kosztował 30 fenigów, a 100 kg ziemniaków od 2 do 6 marek, wypłata wystarczała tylko na podstawowe rzeczy.

W XIX wieku właścicielem jemielnickiego folwarku był Andreas Renard, ale z racji tego, że hrabia prowadził różne interesy na całym Śląsku (był m.in. właścicielem hut) zdecydował się oddać w najem tamtejsze dobra. Najemcami byli m.in. Ernst Witting, Rudolf Witting i August Loesenowi. Mieszkali oni kolejno w tzw. jemielnickim zamku usytuowanym na terenie pocysterskiego folwarku. Znajdowało się tam 10 pokoi, sala balowa i łazienka. Do zamku przylegał ogród zimowy. Tam też był pierwszy w Jemielnicy wodociąg. W skład dóbr wchodziła ponadto owczarnia, obora, chlew, stajnia, stodoły i magazyny oraz domy dla robotników dworskich i budynek gorzelni.

Hrabia Renard prowadził swój folwark na terenie wsi Suche Łany pod Strzelcami Opolskimi. Miał tam ok. 500 hektarów ziemi, na której chłopi uprawiali żyto, ziemniaki, owies, jęczmień i koniczynę. W folwarku hodowano 28 koni, 43 byków, 75 krów, 30 świń i 2 osły. Jeszcze inny folwark wraz z browarem działał na terenie Księżego Lasu. Tam poza krowami i świniami specjalizowano się w hodowli owiec, których było aż 1400 sztuk.

Folwarki wytwarzały swoje produkty przede wszystkim na potrzeby hrabiego, a także na sprzedaż na lokalnym rynku. Kiedy chłopi mogli już posiadać na własność ziemię, zwiększyła się konkurencja, a folwarki popadły w kłopoty finansowe. Wiele z nich zaczęło upadać z początkiem XX w. Folwark w Jemielnicy rozprzedano po I wojnie światowej.

Po 1945 folwarczne budynki przejęło państwo polskie. Obiekty zostały wykorzystane do tworzenia PGR-ów i gminnych spółdzielni. Powstawały w nich magazyny, prowadzono sprzedaż produktów rolnych i spożywczych. Obecnie wiele z nich stoi niezagospodarowanych, a w niektórych działają prywatne firmy.

Tekst powstał we współpracy z Piotrem Smykałą - autorem książek i znawcą lokalnej historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska