- Niestety fontanna została uszkodzona przez wandali - opowiada Anna Szwarc, ogrodnik miejski. - Okazało się bowiem, że zniszczono tzw. grzybki, które uniemożliwiają przedostawanie się do obiegu wody w fontannie śmieci i liści pływających w misie. Były trzy takie zabezpieczenia i wszystkie zostały zerwane - dodaje Szwarc.
Urząd niebawem zleci wykonanie nowych zabezpieczeń (grzybków). Powinny być zamontowane do końca maju i wtedy też fontanna będzie mogła zacząć działać.
Przypomnijmy jednak, że w ubiegłym roku właśnie ze względu na niszczenie wodotrysku ratusz zdecydował się zagrodzić dojścia do Ceres łańcuchami. Teraz okazało się że to za mało.
- Nie ma zabezpieczeń, które powstrzymają wszystkich wandali, więc jeśli ktoś się uprze, to znów zniszczy fontannę - przyznaje Szwarc. - Możemy tylko apelować do opolan i prosić straż miejską o częstsze patrole. Nie ma jednak szans, aby strażnik stał na placu całą dobę.
Opolanie - z którymi we wtorek rozmawialiśmy obok fontanny - sugerowali, że pomóc może monitoring.
Ratusz ma takie plany, ale na razie nie wiadomo, kiedy kamery pojawią się na placu Daszyńskiego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?