Warto jednak zauważyć, iż podopieczni Dietmara Brehmera rozegrali całkiem niezłe zawody. Zupełnie nie wyszedł im jednak ich początek co rzutowało na późniejsze losy spotkania.
Warto jednak zauważyć, iż podopieczni Dietmara Brehmera rozegrali całkiem niezłe zawody. Zupełnie nie wyszedł im jednak ich początek co rzutowało na późniejsze losy tego starcia. Dość napisać, iż przed półmetkiem pierwszej odsłony goście przegrywali 0-2.
Od początku miejscowi bardzo chcieli zrehabilitować się za ostatnią wpadkę przeciwko GKS-owi Tychy i weszli w spotkanie z niezwykłym animuszem. Od razu zaznaczyli swoją przewagę, a po blisko 300 sekundach gry już prowadzili. Wówczas to Piotr Janczukowicz umieścił piłkę w siatce dobijając strzał Mikkela Rygaarda.
Nieco ponad kwadrans później różnicę powiększył Łukasz Sekulski, który mimo asysty naszego obrońcy nie dał szans Mateuszowi Kuchcie. Opolanie byli „na kolanach” i wydawało się, że kolejne trafienia dla rywali to tylko kwestia czasu, tym bardziej, że niebawem tuż obok słupka strzelił Maciej Wolski.
Zaraz potem jednak błąd popełnił Jan Sobociński, który wyłożył piłkę Adamowi Żakowi, ale Arkadiusz Malarz interweniował brawurowo. Parę chwil potem pozyskany z Polonii Bytom skrzydłowy mógł jednak dopiąć swego, ale fatalnie spudłował z siedmiu metrów. Gola do szatni mógł za to zdobyć Arkadiusz Piech, który próbował głową, ale golkiper łodzian interweniował kapitalnie.
Niebiesko-czerwoni coraz mocniej więc budzili się z zimowego snu. Zwłaszcza po przerwie, kiedy to zepchnęli miejscowych do głębokiej defensywy. Aż wreszcie po nieco ponad godzinie łącznej gry mieli powody do radośći. Niemniej mogą za to „podziękować” Malarzowi i Carlosowi Morosowi, którzy popełnili koszmarny błąd przy wyprowadzaniu piłki, co wykorzystał Konrad Nowak.
Niespełna 10 minut później mógł być już remis. Tym razem skiksował Adrian Klimczak, ale zimnej krwi nie zachował Kacper Tabiś. Z biegiem czasu przyjezdni coraz bardziej parli do uzyskania choćby punkty, ale team Wojciecha Stawowego zwarł szybki obronne nastawiają się na kontry. Wynik jednak już się nie zmienił...
ŁKS Łódź - Odra Opole 2-1 (2-0)
Bramki: 1-0 Janczukowicz - 5., 2-0 Sekulski - 22., 2-1 Nowak - 62.
ŁKS: Malarz - Wolski, Moros Gracia, Sobociński, Klimczak - Pirulo (54. Trąbka), Dominguez, Rozwandowicz (82. Tosik), Rygaard (82. Nawotka), Janczukowicz (76. Gryszkiewicz) - Sekulski (77. Ricardinho).
Odra: Kuchta - Tabiś, Kamiński, Żemło, Matuszewski - Janus (72. Mikinic), Niziołek (82. Surzyn), Drewniak, Nowak, Żak (62. Kort) - Piech (72. Czapliński).
Żółte kartki: Janczukowicz, Sobociński - Żemło.
Czerwona kartka: Sobociński (90. min), za drugą żółtą.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?