Główną postacią spotkania rozgrywanego w stolicy Podkarpacia śmiało można określić Dawida Kubowicza. Defensor miejscowych bowiem najpierw pokonał własnego bramkarza, a w drugiej połowie wyrównał stan spotkania.
Pierwsza odsłona należała do podopiecznych Piotra Plewnii, którzy nie tylko liczebnie opanowali środek pola. I jeszcze przed półmetkiem inauguracyjnej części dwukrotnie ostemplowali słupek. Najpierw w ósmej minucie za sprawą próby Szymona Drewniaka z powietrza, a przy tym dobitka Piotra Żemło z czterech metrów przeleciała nad bramką, następnie niespełna kwadrans później gdy Rafał Niziołek uderzył zaskakująco zza pola karnego.
W międzyczasie raz futbolówka odbiła się także od konstrukcji bramki Mateusza Kuchty, gdy Jakub Wróbel zwiódł naszą defensywę, a potem oddał płaski strzał „po skosie”.
Im dłużej trwało spotkanie tym jednak grała bardziej „siadała”, choć też wciąż aktywniejsi byli goście, którzy szczególnie z lewej strony potrafili wykorzystać nieswoją pozycję Nemanji Markovicia. Paradoksalnie też wówczas padł „gol do szatni” Po jednej wrzutek skiksował wspomniany Kubowicz i zupełnie zaskoczył Karola Dybowskiego.
Po zmianie stron inicjatywa należała już do ekipy Radosława Mroczkowskiego. W związku z czym np. w 63 minucie mógł być remis, gdy z 30 metrów huknął Bartosz Jaroch i po rykoszecie piłka trafiła w poprzeczkę.
To był sygnał do ataku. 300 sekund później groźnie strzelał Wróbel, chwilę później po rogu Josip Sojlić rozprowadził na lewej stronie Rafała Mikulca, który zgrał spod końcowej linii w „piątkę” a Kubowicz mógł się zrehabilitować.
Mecz się otworzył, dobrej okazji nie wykorzystał m.in. Mukulec trafiając w boczną siatkę w 80. minucie. Opolanie też szukali swoich szans, ale po zmianie stron zwyczajnie nie mieli pomysłu.
W doliczonym czasie po wrzutkach z prawej i lewej strony brakło precyzji i odrobiny szczęścia przy uderzeniach Jarocha i Radosława Adamskiego.
- Jesteśmy dość zadowoleni z pierwszej połowy, gdzie mieliśmy dwie, trzy klarowne sytuacje, w drugiej daliśmy już sobie narzucić tempo gry rywalom - oceniał po spotkaniu Plewnia. - Mamy deja vu z dwóch ostatnich meczów, kiedy wynik był taki sami, ale tak to w sporcie bywa. Nie jesteśmy do końca szczęśliwi z takiego obrotu sprawy, ale bierzemy ten punkt z szacunkiem.
Resovia Rzeszów - Odra Opole 1-1 (0-1)
Bramki: 0-1 Kubowicz 40. (samobójcza), 1-1 Kubowicz - 70.
Resovia: Dybowski - Markovic (61. Adamski), Podhorin, Kubowicz, Słaby - Jaroch, Soljic, 13. Kuczałek (46. Wasiluk), Mikulec - Twardowski (46. Zdybowicz), Wróbel.
Odra: Kuchta - Mikinic, Żemło, Wypych, Matuszewski - Nowak (74. Gancarczyk), Trojak, Drewniak, Niziołek (82. Kort), Janus - Czapliński (74. Piech).
Żółte kartki: Solijc, Wasiluk - Czapliński, Trojak.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?