Fortuna 1 liga. Odra wróciła do Opola, ale przegrała ze Stomilem Olsztyn

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Tak padał gol dla Odry Opole na 1-1.
Tak padał gol dla Odry Opole na 1-1. Łukasz Baliński
Drugiej porażki w drugim wiosennym meczu doznali piłkarze Odry Opole. W pierwszym w tym roku meczu u siebie przegrali ze Stomilem Olsztyn 1-2.

Początek spotkania należał do opolan, jednak paradoksalnie to goście wyszli na prowadzenie. Duża w tym jednak zasługa defensorów Odry, a raczej ich nieuwagi. Rywale mieli rzut rożny, do piłki podszedł Jurich Carolina i bezpośrednio z tego fragmentu gry posłał piłkę w stronę bramki, a ta nie tylko wpadła „za kołnierz” Mateusza Kuchty, ale i minęła jego kolegów po czym wpadła do siatki.

Zaraz potem jednak to jeden z olsztynian popełnił ogromny. Za ostry faul bowiem żółtą kartkę otrzymał Mateusz Skrzypczak, a że było to jego drugie tego typu upomnienie w tym meczu, to musiał przedwcześnie opuścić plac gry.

Długo miejscowi nie umieli jednak skorzystać z przewagi, tym bardziej, że przedstawiciele Stomilu postawili ogromne zasieki. Swoje szanse miał jednak Arkadiusz Piech. Najpierw po podaniu Szymona Drewniaka uderzył z dobrej pozycji, ale na miejscu był Piotr Skiba. Z kolei tuż przed końcem pierwszej odsłony Piech i Skiba walczyli o piłkę w „piątce” tego drugiego, ale obronną ręką wyszedł z tego ten, któremu wolno w tym miejscu jej używać.

Wreszcie jednak niebiesko-czerwoni dopięli swego. Nieudanie próbował znowu Piech, ale do futbolówki dopadł Konrad Nowak i wystawił ją Adamowi Żakowi tak, że ten nie miał większych problemów z posłaniem jej tam gdzie chciał!

Gdy po zmianie stron wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem te zapędy powstrzymał jeden z nich. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, tym razem za próbę wymuszenia rzutu karnego, otrzymał Piotr Żemło i siły się wyrównały.

Skorzystali z tego przyjezdni. Szczególnie w okolicach półmetka odsłony numer dwa. Najpierw przy swoim pierwszym kontakcie z piłką Sam Van Huffel oddał potężne uderzenie z dystansu w czym porę zorientował się Kuchta i w sobie tylko wiadomy sposób przeniósł piłkę nad swoją „świątynią”. Z tego jednak był rzut rożny, a w zamieszaniu futbolówka znalazła się pod nogami Adriana Szczutowskiego, a ten już wiedział co z nią zrobić. Na tym przedstawicieli Dumy Warmii nie chcieli poprzestawać i dążyli do kolejnej bramki.

Przez dłuższy czas opolanie byli jak zamroczeni. Aż wreszcie kwadrans przed końcem sygnał do ataku dał Konrad Matuszewski, który próbował sprytnie wykorzystać ładną akcję całego zespołu. Niebawem natomiast potężną bombą ze znacznej odległości dał Mateusz Gancarczyk, ale znowu wykazał się Skiba.

Później już miejscowi głównie walili głową w mur, a mogli w ostatnich sekundach także i nadziać się na kontrę. Wówczas to Jonatan Straus popędził samotnie na bramkę Kuchty, ale przegrał z nim pojedynek sam na sam i sędzia zakończył spotkanie.

Odra Opole - Stomil Olsztyn 1-2 (1-1)
Bramki:
0-1 Carolina - 13., 1-1 Żak - 45. 1-2 Szczutowski - 67.
Odra: Kuchta - Tabiś, Kamiński, Żemło, Matuszewski - Nowak, Trojak, Drewniak (56. Kostrzycki), Kort (70. Niziołek), Żak (63. Gancarczyk) - Piech (70. Czapliński).
Stomil: Skiba - Bucholc, Byrtek, Remisz, Carolina, Straus - Łuczak (65. Van Huffel), Skrzypczak, Spychała, Szramka (58. Hinokio) - Szczutowski (86. Mosakowski).
Żółte kartki: Drewniak, Żemło - Byrtek, Łuczak Skrzypczak.
Czerwone kartki: Żemło (55. min) za drugą żółtą - Skrzypczak (17. min) za drugą żółtą.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska