Fortuna 1 Liga. Resovia blisko spadku, ale resztki nadziei jeszcze pozostały

Po piątkowym przegranym pojedynku z Motorem Lublin kibice Resovii zaśpiewali na koniec: „2 liga nie jest zła, w 2 lidze też się gra”... Mimo wszystko resoviacy jeszcze nie są oficjalnie trzecim spadkowiczem, bo wszystko wyjaśni się w ostatniej kolejce. Tyle, że zadanie z bardzo trudnego zrobiło się wręcz ekstremalnie trudne. Dlaczego?

W niedzielę bezpośredni rywal Resovii w walce o utrzymanie czyli Polonia Warszawa swój mecz zremisował, a więc w tej chwili w tabeli wyprzedza rzeszowian o punkt. W dodatku drużyna z Konwiktorskiej ma lepszy bilans bezpośredni w starciach z piłkarzami trenera Rafała Ulatowskiego, a więc w przypadku równej liczby punktów to ona zostaje w Fortuna 1 Lidze.

Resovia musi więc w ostatniej kolejce wygrać, a zadanie będzie bardzo trudne, bo gra na wyjeździe z Wisłą Płock, której wygrana zapewni z kolei udział w barażach. Jakąś choćby maleńką nadzieją dla kibiców klubu z Wyspiańskiego może być pewnie to, że w ostatnim okresie piłkarze Resovii lepiej prezentowali się na wyjeździe niż w Rzeszowie.

By jednak ten optymistyczny dla resoviaków scenariusz się spełnił musi być jeszcze spełniony jeden warunek, a więc Polonia nie może w ostatnim meczu wygrać. I tu Resovia musi liczyć na... Stal Rzeszów, która w ostatniej kolejce podejmuje stołeczny zespół.

- Nie mamy zamiaru czekać na to, co się wydarzy w Płocku w meczu Wisła - Resovia. Chcemy sami załatwić sprawę. Nie chcemy liczyć na czyjąś pomoc tylko po prostu zrobić swoją pracę. Nie zakładamy natomiast żadnego scenariusza jeśli chodzi o zachowanie Stali Rzeszów. To jest drużyna, która pokazała, jak jest mocna. My jednak jedziemy tam wygrać mecz. Nie mogę siąść i powiedzieć zespołowi - Stal jest mocna, poczekajmy, co zrobi Wisła i Resovia. Wierzę w swój zespół i jedziemy do Rzeszowa wygrać mecz

- zapowiada trener Polonii Rafał Smalec.

Resoviakom zostało więc kilka dni, by znaleźć jakiś sposób na zwycięstwo w Płocku, bo w tej chwili to wydaje się najważniejsze - by przejmować się wynikiem warszawskiej Polonii trzeba przede wszystkim zdobyć te bezcenne trzy punkty, a to ostatnio podopiecznym trenera Rafała Ulatowskiego nie najlepiej wychodzi.