Strażnicy miejscy wypowiedzieli im wojnę i od kilku dni w różnych punktach miasta pojawia się mobilna kamera oraz fotopułapka. Łagodna zima sprawiła, że w Opolu dzikie wysypiska zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Strażnicy miejscy podejrzewają, że opolanie wcześniej zabrali się za generalne porządki, a część z nich szuka sposobu na darmowe pozbycie się kłopotu. - Niektórzy zamawiają zbyt małe pojemniki, a nadmiar śmieci wywożą na obrzeża miasta i uważają, że gmina ma obowiązek to posprzątać - mówi Krzysztof Maślak, wicekomendant straży miejskiej. - W tygodniu znajdujemy najczęściej worki z domowymi odpadami, które ktoś podrzucił np. w drodze do pracy. W weekendy, gdy ludzie robią remonty pojawiają się starocie, gruz, resztki papy... - wylicza. Dzikie wysypiska najczęściej pojawiają się na obrzeżach miasta i w miejscach, które nie są objęte stałym monitoringiem. - Tak było w przypadku ul. Marka z Imielnicy, gdzie ekopatrol znalazł wyrzucone śmieci oraz przy ul. Zapłocie. Dzięki pomocy mężczyzn osadzonych w opolskim zakładzie karnym teren został posprzątany - informuje Krzysztof Maślak.Autorów nielegalnych wysypisk często identyfikują śmieci, które po sobie zostawiają. Jeśli uda się ich ustalić, straż miejska może ukarać ich mandatem do 500 zł. Od kilku dni w walce z dzikimi wysypiskami ma pomóc mobilna kamera oraz fotopułapka.- Takie urządzenie jest niewidoczne dla osoby, która pojawia się w jej polu widzenia. Wychwytuje ruch, robi zdjęcie i przesyłam je dyżurnemu, dlatego niemal natychmiast możemy działać - wyjaśnia wicekomendat Maślak.Straż Miejska, aby nie uprzedzać sprawców, nie informuje, w których miejscach miasta takie urządzenia zostały ustawione.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?