Fotoradar zrobił ci zdjęcie? Zobaczysz je dopiero w sądzie

Sławomir Draguła
Inspekcja Transportu Drogowego nie chce pokazywać kierowcom zdjęć, które robią im fotoradary.

Pan Andrzej dostał kilka dni temu przesyłkę z Inspektoratu Transportu Drogowego. W środku była wiadomość, że jakiś czas temu podczas podróży do Warszawy przekroczył prędkość na "gierkówce". Mandat wyniósl 300 zł i punkty karne.

- Zdziwiłem się bardzo, bo w korespondencji nie było zdjęcia, które zrobił mi fotoradar - mówi pan Andrzej. - Zadzwoniłem więc do Inspekcji Transportu Drogowego i dowiedziałem się, że nie mają obowiązku wysyłać mi zdjęć. Więc jak to jest? Jestem karany bez okazania mi dowodu winy? Żyjemy w cywilizowanym kraju w środku Europy czy jakiejś bananowej republice?

Czytaj też**Nieoznakowane radiowozy inspekcji drogowej - oto ich numery rejestracyjne**

Sytuacja jest tym dziwniejsza, że Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym wysyła właścicielowi samochodu, który przekroczył prędkość, trzy druki. Pierwszy wypełniamy, jeśli przyznajemy się do winy i przyjmujemy mandat; drugi - jeśli to nie my kierowaliśmy samochodem w momencie zarejestrowania wykroczenia, ale wskazujemy, kto to robił; trzecie - gdy nie chcemy wskazać kierowcy. Problem zaczyna się w tym drugim przypadku.

- Jak mam wskazać osobę, która kierowała moim autem, jeśli nie widzę jej na zdjęciu? - pyta mecenas Jan Nowak, warszawski prawnik specjalizujący się w tego typu sprawach. - Mam kłamać? W moim przypadku jest łatwiej, bo za kierownicą mojego audi mógł siedzieć syn, córka lub żona. Ale co mają powiedzieć szefowie firm, w których jest kilka samochodów i kilkunastu pracowników z nich korzystających?

Prawnik przyznaje jednak, że nie ma podstawy prawnej, która obligowałaby Inspekcję Transportu Drogowego do przedstawienia takich zdjęć. Wszystko na skutek nowelizacji rozporządzenia prezesa Rady Ministrów dotyczącej karania mandatami i grzywnami kierowców.

- Brak jest w nim podstaw prawnych zobowiązujących nas do wysyłania zdjęcia wykonanego przez urządzenie rejestrujące, a ponadto żadne przepisy nie nakładają obowiązku rejestrowania wizerunku kierującego pojazdem. Proszę zauważyć, że gdyby taki przepis istniał, niemożliwe stałoby się egzekwowanie odpowiedzialności wobec motocyklistów, którzy jeżdżą w kaskach - wyjaśnia Jan Mróz, rzecznik prasowy Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie. - Dla nas ważny jest numer rejestracyjny. To właściciel pojazdu powinien wiedzieć, komu go wówczas udostępnił.

To, że nie musi tak jednak być, pokazują metody strażników miejskich. Ci wysyłają właścicielom samochodów przyłapanych na przekroczeniu prędkości fotografie wykonane przez fotoradary.

- Tak jest po prostu uczciwiej i sprawniej można przeprowadzić całe postępowanie mandatowe - mówi Grzegorz Smoleń, komendant Straży Miejskiej w Nysie. - Wysyłanie takich fotografii nie jest dla nas żadnym problemem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska