Franciszek Nanowski z Opola skończył dziś 100 lat

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Pan Franciszek jak na ułana w stopniu podporucznika przystało, obejrzał dokładnie wszystkie konie, doradził jak dbać o ich kopyta, sprawdził też umundurowanie kawalerzystów.
Pan Franciszek jak na ułana w stopniu podporucznika przystało, obejrzał dokładnie wszystkie konie, doradził jak dbać o ich kopyta, sprawdził też umundurowanie kawalerzystów.
Jak na byłego kawalerzystę przystało, setne urodziny uczcił konną przejażdżką.

Obchody setnych urodzin Franciszek Nanowski zaczął od mszy świętej w kościele Franciszkanów. Potem razem z rodziną i znajomymi świętował w pałacu w Niewodnikach.

Wielką niespodziankę sprawili mu członkowie Opolskiego Oddziału Polskiego Klubu Kawaleryjskiego, którzy kultywują tradycje 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich.

Najpierw w pełnym umundurowaniu asystowali mu w kościele, a potem jadąc konno pilotowali samochód z jubilatem (od wjazdu do Niewodnik, aż do pałacu).

Tam pan Franciszek jak na ułana w stopniu podporucznika przystało, obejrzał dokładnie wszystkie konie, doradził jak dbać o ich kopyta, sprawdził też umundurowanie kawalerzystów. Nie odmówił sobie krótkiej konnej przejażdżki.

- W siodle ostatni raz siedziałem chyba pięćdziesiąt lat temu - żartował jubilat. - Ale ułan jazdy konnej nie zapomina. Siedząc w siodle szanowny jubilat trzymał w ręku szablę i wspominał marszałka Piłsudskiego.

Wierzchowca dla bezpieczeństwa prowadził jeden z opolskich kawalerzystów.

Podczas obiadu Henryk Pączek z Opolskiego Oddziału Polskiego Klubu Kawaleryjskiego odczytał i wręczył stulatkowi list gratulacyjny.

Franciszek Nanowski urodził się w 13 marca 1911 roku z Zaścianoczu w powiecie Trembowla w dawnym województwie tarnopolskim na kresach wschodnich. Przed wojną mieszkał w Podhajcach.

W latach 1933 - 1934 służył w 4. Pułku Strzelców Konnych w Płocku. W służbie zasadniczej był w szkole podoficerów. Po wyjściu z wojska założył sklep z tkaninami. We wrześniu 1939 roku był już żonaty i miał czworo dzieci - dwie córki i dwóch synów.

Podczas kampanii wrześniowej awansowany został do stopnia plutonowego. Z 4. Pułkiem Strzelców Konnych dotarł do granicy rumuńskiej. Stamtąd, nie dając się aresztować przez Sowietów, wrócił do Podhajców.

Ukrywał się w gospodarstwie swojego ojca. Utrzymywał kontakty z Armią Krajową. Po wojnie z falą repatriantów przyjechał do Opola. Pracował jako magazynier w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego.

Ciekawostką jest Krzyż Kampanii Wrześniowej 1939, który otrzymał 15 sierpnia 1985 roku w Londynie. Było to podczas wizyty u jednej z córek.

Natomiast w styczniu 2000 roku pan Franciszek został awansowany przez Prezydenta RP do stopnia podporucznika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska