Francja wydarła zwycięstwo w 89. minucie! Wielki Dimitri Payet! [ZDJĘCIA]

Maciej Pietrasik
Francja - Rumunia 2:1
Francja - Rumunia 2:1 Frank Augstein
Francja zagrała do końca! Chociaż wydawało się, że nie odpowie na bramkę Rumunii, to jednak dała radę to zrobić niemal w ostatnim momencie. Gol Payeta dał jej upragnione zwycięstwo na inaugurację Euro 2016! Francja - Rumunia 2:1!

Sam początek meczu mocno zaskoczył. Po krótkiej, ale ładnej ceremonii otwarcia cały stadion wspólnie rozpoczął odliczanie do pierwszego gwizdka. Przed nim wszystko szło po myśli gospodarzy, po nim już niekoniecznie. Rumunia zaskoczyła ekipę Didiera Deschampsa wysokim pressingiem. W czwartej minucie przyniosło to gościom rzut rożny, po którym powinni oni wyjść na prowadzenie. Piłka trafiła do stojącego na trzecim metrze Bogdana Stanciu, który natychmiast oddał strzał, ale „Trójkolorowych” przed stratą bramki instynktownie uratował Hugo Lloris.

Rumunia nie zamierzała poprzestać na jednym ataku. Chwilę później z akcją lewą stroną ruszył Pintilii, dośrodkował w pole karne, gdzie Andone wygrał pojedynek główkowy z Giroud. Strzał rumuńskiego napastnika przeleciał jednak ponad bramką i piłka wylądowała na górnej siatce. Francuzi odpowiedzieli w 10. minucie gry. Po dośrodkowaniu Dimitriego Payeta strzał głową oddał Giroud, lecz nieznacznie się pomylił, uderzając obok bramki.

Pod koniec pierwszego kwadransa gry Stade de France zawrzało. Z prawej strony w pełnym biegu w pole karne dośrodkował Sagna, piłka odbiła się od Chirichesa i trafiła do Griezmanna. Zawodnik Atletico Madryt z najbliższej odległości trafił tylko w słupek. Później tempo meczu nieco spadło, choć nie znaczy to, że było nudno. Z biegiem czasu Francja coraz bardziej przejmowała inicjatywę. W 25. minucie Matuidi zagrał świetną prostopadłą piłkę do Giroud, ale Grigore w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny. Z dystansu próbował natomiast strzelać Pogba, lecz piłka przeleciała metr nad poprzeczką.

Dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy znów zrobiło się groźnie pod rumuńską bramką. Goście zaspali przy wrzucie piłki z autu – zupełnie niepilnowany na prawej stronie był Payet, który dośrodkował w pole karne. Tam na strzał z pierwszej piłki zdecydował się Griezmann i gdyby toru lotu futbolówki nie zmienił Sapunaru, zapewne mielibyśmy gola. Podopieczni Deschampsa bardzo chcieli zdobyć bramkę do szatni, mocno naciskali rywala w końcówce pierwszej części gry, czego efektem był przede wszystkim nieco zbyt wysoki strzał Giroud po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gole w tej połowie ostatecznie nie padły – na przerwę oba zespoły schodziły przy rezultacie 0:0.

Druga część meczu rozpoczęła się tak samo jak pierwsza – od odważnych i zaskakujących ataków Rumunii. Trzy minuty po wznowieniu gry powinno to przynieść gola dla gości. W pole karne znakomicie dograł Nicolae Stanciu, tam zupełnie niepilnowany był Bogdan Stancu, który przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i uderzył z woleja. Ten strzał był jednak nieczysty i piłka zamiast trafić do bramki, przeleciała obok słupka. Gospodarze odgryźli się w 52. minucie. Payet zagrał prostopadłą piłkę do Giroud, ale strzał napastnika Arsenalu pewnie wyłapał Tatarusanu.

Rumuński golkiper dużo trudniejsze zadanie miał po niespełna pięciu minutach. Payet zabawił się wówczas z obrońcami po lewej stronie pola karnego i znakomicie dograł do Pogby, który huknął z 15. metra, lecz trafił wprost w Tatarusanu. Tyle szczęścia bramkarz gości nie miał już kilkadziesiąt sekund później, kiedy Francuzi wyszli wreszcie na upragnione prowadzenie. W pole karne znów dośrodkowywał Payet, a Giroud uprzedził próbującego piąstkować golkipera i skierował piłkę do siatki. Stade de France natychmiast rozbrzmiało chóralnym śpiewem.

Nie trwało to jednak długo, bo w 65. minucie Rumunia wywalczyła rzut karny. Patrice Evra faulował Nicolae Stanciu i choć Viktor Kassai początkowo puścił grę, to po chwili dostał informację od jednego ze swoich asystentów i wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Bogdan Stancu, poczekał na ruch Llorisa i strzelił w przeciwległy róg. Po chwili zawrzało w drugim polu karnym, gdy po starciu z Chirichesem upadł Giroud. Tym razem gwizdek arbitra milczał.

Szybka utrata prowadzenia wyraźnie podłamała gospodarzy, którzy nie stwarzali już takiego zagrożenia pod rumuńską bramką. Deschamps posłał do boju dwóch najmłodszych piłkarzy w kadrze „Trójkolorowych” – Kingsleya Comana i Anhony’ego Martiala. To właśnie napastnik Manchesteru United strzelał w 81. minucie, lecz Tatarusanu pewnie złapał piłkę. Gdy wydawało się, że Francuzi nie przebiją już rumuńskiego muru, minutę przed końcem regulaminowego czasu gry przepięknego gola zdobył Payet. Pomocnik West Hamu był najlepszym piłkarzem na boisku, a udokumentował to strzałem lewą nogą sprzed pola karnego wprost w okienko rumuńskiej bramki. To właśnie dzięki temu błyskowi geniuszu Francuzi mogą zaliczyć inaugurację Euro 2016 do udanych. Bo choć łatwo nie było, to „Trójkolorowi” rozpoczęli turniej od zdobycia trzech punktów, pokonując Rumunię 2:1.

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Francja wydarła zwycięstwo w 89. minucie! Wielki Dimitri Payet! [ZDJĘCIA] - Gol24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska