Emocje nie słabną, mimo że wczoraj pod wieczór frank szwajcarski po raz pierwszy od "czarnego czwartku" 15 stycznia kosztował mniej niż 4 złote. Nie pomogły także zapewnienia wicepremiera, że banki będą pomagać dłużnikom, pozwalając nawet na dwu- lub trzyletnie "wakacje" w spłacaniu kredytów. Co z tego, mówią ludzie, że jutro może frank jeszcze stanieje, ale wystarczy wyjście Grecji ze strefy euro albo inny wstrząs w Europie i poszybuje Bóg wie jak wysoko. Wakacje kredytowe kuszą, ale nasze kredyty będą potem spłacać dzieci i wnuki. I nas przeklinać.
- Już nie mogę słuchać, że kredyt we frankach jest dla bogatych ludzi - mówi pani Gabriela Cholewa ze Strzelec Opolskich. - Na pożyczkę złotówkową nie miałam zdolności kredytowej, na frankową miałam. Jeszcze mnie pani w banku namawiała, żebym wzięła więcej i przekonywała, że frank to najbardziej stabilna waluta.
Ale klienci, którzy zapowiadają lub już wnieśli zbiorowe pozwy wobec banków, stawiają poważniejsze zarzuty. Potwierdzają je zresztą eksperci.
- Kredyt frankowy nie jest kredytem - mówił w czwartkowym programie telewizyjnym "Bliżej" były wiceminister finansów Witold Modzelewski. - To były zakłady bookmacherskie na rynku finansowym: Ja ci pożyczę sto złotych, a ty mi zwrócisz tyle, ile wyniesie relacja złotówki do franka.
- Przejrzeliśmy kilkaset umów naszych klientów - dodawała w tym samym programie Beata Komarnicka-Nowak z poznańskiej kancelarii prawnej, która złożyła już w sądzie pozew zbiorowy. - Do umowy wpisywano tylko pewną kwotę, franka nikt z naszych klientów nie widział. W dodatku bank sam ustawiał tabelę kursów. To nie były kredyty, tylko toksyczne produkty. Więc te umowy są nieważne lub nie istnieją.
Zdeterminowani frankowicze udzielają sobie nawzajem rad w sieci: Jeżeli masz kredyt hipoteczny we frankach, przeczytaj raz jeszcze umowę - piszą. Banki często narzucają zasady przeliczania z franków na złotówki po takim kursie, jaki same ustalą. Warto domagać się unieważnienia takiej klauzuli w umowie.
Nastroje studzi Ryszard Bugaj, były poseł, profesor ekonomii w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN, który na ostateczne sądowe zwycięstwo kredytobiorców w sporze prawnym z bankami patrzy krytycznie.
- Duże banki w Polsce są przede wszystkim zagraniczne. Będą walczyć do końca, aż po Europejski Trybunał Sprawiedliwości - zapewnia.
Sąd w Szczecinie rozstrzygnął, że bank w umowie z klientką niejasno określił sposób przeliczania walut. Nie sprecyzował, według jakich kryteriów będzie ustalał tabele. Kiedy bank chciał zabrać pieniądze kobiety, która nie płaciła rat w terminie, sąd unieważnił tytuł egzekucyjny. Uznał, że żądana kwota została wzięta "z powietrza". Gdyby taki wyrok się uprawomocnił, być może dłużnicy zyskaliby ważny argument w sporze z bankami. Nie brak głosów, że ruchomy może być bowiem procent pożyczki, ale nie kapitał.
Ryszard Bugaj jest zdania, że zanim zapadną sądowe rozstrzygnięcia, ważną rolę do odegrania ma Komisja Nadzoru Finansowego. - KNF powinien zrobić wywiady - mówi - i wytypować te banki, które naprawdę jechały po bandzie.
Na krótko, czasem na jeden dzień pożyczały lub kupowały franki i na tej podstawie udzielały ludziom kredytów na 30 lat. Na różnicy kursu wymiany między kupnem a sprzedażą zarabiały nawet 10 procent. A regulator, czyli narodowy bank, nie reagował.
- Są tacy - dodaje prof. Bugaj - którzy za frankowy kredyt kupowali pierwsze, wymarzone mieszkanie, nie mieli dużego wyboru i zostali naciągnięci. Ale byli i tacy, którzy pożyczali we frankach, wydawało się, że korzystnie, bo szukali kapitału i budowali pod wynajem.
Według Ryszarda Bugaja najpilniejszym zadaniem państwa jest zapewnienie, by ci ludzie, którzy na kredyt kupili mieszkanie i teraz nie mogą go spłacić, nie znaleźli się na bruku.
- Może się zdarzyć, że z czasem państwo przejmie te lokale, tak że nie będą mogli przekazać ich w spadku, ale nie powinniśmy dopuszczać do tak skrajnych sytuacji, jakie miały miejsce w USA i częściowo w Europie Zachodniej.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?