Frljić, Tusk i inne demony

Krzysztof Zyzik
Mój felietonowy sąsiad drugi raz z rzędu wziął na widelec spektakl teatralny. Ten spektakl. Po wybatożeniu tydzień temu młodej aktorki, targa dziś za kudły Olivera Frljicia, chorwackiego skandalistę. Podobno artystę.

Piszę podobno, bo pies z kulawą nogą by o nim nie usłyszał, gdyby publicyści programowo czyhający na takie lewacko-antyklerykalne odloty nie robili mu nachalnej promocji, niejako stając się gratisowymi aktorami w jego świętokradczym show.
Nie dokładałbym swoich trzech groszy do felietonowej szarży Górniaka, gdyby nie jeden jego zabieg, który niezmiernie mnie zirytował.

Górniak bowiem, krytykując przesadę Frjlicia, sam w nią popada, insynuując „szefom Europy”, że „wszyscy oni nie lubią Polski”. Niestety, jest to propagandowa kalka, używana na co dzień przez polityków PiS. Bo na jakiej to podstawie powtarza Zbyszek ten nieszczęsny partyjny przekaz, że szefowie Europy nie lubią Polski? Bo co? Bo są w ostrym sporze politycznym z PiS?

By uwiarygodnić owo nielubienie przez brukselskich polityków naszego kraju, Górniak donosi, że jeden z szefów Europy uważa, iż „polskość to nienormalność”. Wrażenie takie, jakby ów komisarz ze swej brukselskiej pozycji bezczelnie obrażał Polaków. Podobne bon moty utrwalają się w głowach, a raczej nikt nie sprawdzi, kto, co i kiedy faktycznie powiedział.

Ja sprawdziłem. Zrobiłem to, bo już sam miałem ochotę wybatożyć tego obżartego mulami polakożercę. Tę XXI-wieczną krzyżówkę Wuja Sama z Czają i Hupką. Otóż cytat ten pochodzi - uwaga - sprzed 30 lat. Jest to wypowiedź młodego historyka... Donalda Tuska na użytek ankiety katolickiego miesięcznika „Znak”.

„Polskość to nienormalność” - faktycznie pisze młody Tusk. Ale dalej rozwija myśl: „Historia, geografia, pech dziejowy i Bóg co jeszcze wie, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać. A zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?). Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą)”.

Latami batożyłem w tym miejscu ówczesnego premiera Donalda Tuska. Za błędy jego i lokalnych kapciowych. Ale do głowy by mi nie przyszło, by dla podkręcenia efektu używać wyrwanych z kontekstu wypowiedzi sprzed 30 lat, w dodatku wypaczając ich sens. Bowiem cały, długi i pocięty przez cenzurę artykuł Tuska jest w istocie wyznaniem polskiego patrioty (co u młodego Kaszuba nie musiało być oczywiste). Tusk, jak większość rówieśników, w tym licznych dzisiejszych akolitów PiS, mógł się wygodnie umościć w schyłkowej PRL. Wolał jednak biegać z ulotkami i marzyć o wolnym kraju. Nie wiedząc jeszcze wówczas, że Polska będzie wolna już za dwa lata. A za lat 20 - on zostanie jej premierem. No i potem tym grillowanym dziś przez polską prawicę „szefem Europy”.

Jeśli mamy dziś rozliczać Tuska za tamten tekst, to powinniśmy w pierwszej kolejności obsobaczyć wszystkich wadzących się z polskością literatów. Od średniowiecznych kronikarzy, przez noblistę Miłosza (ten to dopiero był „antypolski”), po współczesnych obrazoburców (Tokarczuk, Stasiuk). Wziąć na widelec dzieła filmowe, w których Polska bywa pokazywana tak, że się tylko pochlastać (Wajda, Zanussi, Kieślowski, Smarzowski). Uznać za „nielubiących Polski” czołowych naszych rockmanów (Kazik, Ciechowski), którzy w utworach z Polską w tytule zestawiają jej brzydotę, duszną atmosferę - z miłością do niej. W podobnym duchu jak młody Tusk.

Mnie, podobnie jak Zbyszkowi, nie podoba się klęcząca przed Janem Pawłem II, bynajmniej nie w modlitewnym celu, aktorka Olivera Frljicia. Ale równie źle bym się czuł, gdyby o Polsce, a zwłaszcza o jej włodarzach, wypadało pisać już tylko w tej samej pozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska