Frotex - ludzie odchodzą, bo mało zarabiają

fot. Krzysztof Strauchmann
Piotr Połulich: - Na razie podwyżek nie mogę obiecać.
Piotr Połulich: - Na razie podwyżek nie mogę obiecać. fot. Krzysztof Strauchmann
Władzę we Froteksie, największym w kraju producencie ręczników, przejął prezes Piotr Połulich. Pracownicy chcą poznać wizję rozwoju firmy.

- Zamierzam przygotować nowy program restrukturyzacji firmy i poprawić efektywność wszędzie, gdzie się da. Ten rok chcemy zakończyć z zyskiem - zapowiada Piotr Połulich.

Nowy prezes pracował już we Froteksie w latach 2002 - 2004. Od czerwca tego roku jest członkiem rady nadzorczej. We wrześniu został przez nią oddelegowany na trzy miesiące do zarządu na stanowisko prezesa. Wcześniej w firmie nastąpiły zmiany własnościowe. 70 procent udziałów ma I Opolski Fundusz Inwestycyjny Privat Equity, w którym głównym udziałowcem stał się Stanisław Wedler, do ubiegłego roku prezes Frotexu.

Sytuacja największego w kraju producenta ręczników nie jest najlepsza. Firma ma ograniczone możliwości zaciągania kredytów. 580 pracowników dostaje wypłaty z opóźnieniem, w ratach. Od pięciu lat Frotex spłaca stare długi, odziedziczone jeszcze po poprzednikach. Do tej pory kosztowało to zakład 20 milionów złotych.

W marcu 2008 roku Frotex spłaci ostatnie raty zadłużenia związanego z sądowym układem ugodowym z większością wierzycieli.
Nowy prezes chce się pozbyć zbędnego majątku. Zamierza sprzedać lub wydzierżawić budynki przy ul. Nyskiej, z których wcześniej wyprowadzono produkcję. Zaawansowane są rozmowy w sprawie sprzedaży pierwszej hali.

- Zmienimy asortyment produkowanych towarów tak, aby lepiej konkurować z importem ze Wschodu - zapowiada Piotr Połulich. - Odejdziemy od produkcji drogich, kolorowo tkanych ręczników.

Frotex wprowadzi nowość na polskim rynku: ręczniki zapachowe, które nawet po wielokrotnym praniu zachowują miły zapach. Jest to możliwe dzięki związaniu z włóknem specjalnych mikrokapsułek, uwalniających aromat. Problemem zakładu mogą się jednak stać braki kadrowe.

- Ludzie odchodzą z pracy, bo zarobki w porównaniu do innych firm są niskie - mówi Stanisław Lichota, szef Solidarności we Froteksie - Na stanowiskach robotniczych praca jest ciężka, trzyzmianowa. Młodych ludzi takie warunki nie przyciągną. W przyszłym roku będziemy się domagać regulacji płac. Chcemy też poznać wizję rozwoju firmy.

- Na razie trudno mi mówić o podwyżkach, jestem prezesem od kilku dni - mówi Piotr Połulich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska