Futbol amerykański. Lepszy debiut Towers Opole był niemożliwy!

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Futboliści amerykańscy Towers cieszący się po otrzymaniu okazałego pucharu za zwycięstwo w rozgrywkach LFA2.
Futboliści amerykańscy Towers cieszący się po otrzymaniu okazałego pucharu za zwycięstwo w rozgrywkach LFA2. materiały klubowe/Alicja Dubiel
Drużyna Towers Opole dokonała czegoś, co przed rozpoczęciem sezonu LFA 2 wydawało się niemożliwe. Sensacyjne zwycięstwo w tych rozgrywkach zapewniło jej awans do najwyższej ligi w Polsce. I to wszystko zaledwie po kilku miesiącach istnienia klubu!

- Osiągnęliśmy wynik ponad stan - raduje się Przemysław Pospieszyński, zawodnik Towers i rzecznik prasowy zespołu. - Przed startem rozgrywek naszym celem było zakwalifikowanie się do fazy play-off. Nikt nie myślał o tym, że sięgniemy po mistrzostwo. Sami zresztą również traktowaliśmy tą wizję bardziej jako marzenie niż misję realną do wypełnienia.

Tymczasem wystarczył zaledwie jeden sezon, by sen stały się rzeczywistością. Dzień 4 sierpnia 2018 roku na stałe zapisał w historii klubu, który w grudniu powstał z połączenia dwóch opolskich drużyn: Wolverines i Wizards. Za sprawą reformy rozgrywek, od razu przystąpił do zmagań na drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce. I wykorzystał ją w najlepszy możliwy sposób.

- Teraz mamy chwilę na regenerację, ale już niedługo musimy zacząć myśleć nad naszymi planami związanymi z występami w LFA1 - dodaje Pospieszyński. - W naszym debiutanckim sezonie wszystko odbywało się niejako na „wariackich papierach”. Przed przystąpieniem do rywalizacji w elicie trzeba będzie już zwrócić większą uwagę zarówno na sprawy organizacyjne, jak i sportowe, w postaci dokonania kilku wzmocnień kadrowych.

Już teraz wiadomo jednak, że w następnym sezonie poczynaniami zespołu nadal będzie dowodzić „ojciec” jego sukcesu, amerykański trener Tim Bishop.

- To jego zasługa, że w decydującym meczu znaleźliśmy sposób na pokonanie wcześniej niezwyciężonej Watahy Zielona Góra - dodaje Pospieszyński.

Przypomnijmy bowiem, że finałowe spotkanie ekipa Towers wygrała aż 43:20, co, wobec wyników jej dwóch potyczek z Watahą w fazie zasadniczej, było wręcz gigantyczną sensacją. W sezonie regularnym opolanie najpierw polegli bowiem u siebie 30:42, a potem na wyjeździe aż 20:60!

- W dwóch pierwszych meczach z zielonogórzanami graliśmy nieźle w ataku, ale zawodziliśmy w defensywie - opowiada rzecznik opolan. - Nasz szkoleniowiec słynie jednak z doskonałego czytania gry i w finale tak dobrze ustawił nas z tyłu, że rywale nie potrafili praktycznie nic zrobić.

Na koniec prezentujemy pełną listę zawodników Towers, którzy brali udział w zwycięskim starciu w Zielonej Górze: Marek Leśniak, Przemysław Pospieszyński, Marek Konieczny, Piotr Rakowski, Jerzy Żołna, Leon Mazur, Szymon Sobieszczański, Ignacy Waga, Krzysztof Pacan, Jan Szwej, Rafał Staniewicz, Damian Rakoczy, Marcin Sobczak, Artur Młynek, Robert Koszmider, Paweł Rodak, Mateusz Szurpicki, Mateusz Kupiński, Maciej Kaszczyszyn, Tomasz Biernacki, Damian Hajdasz, Sebastian Horodyski, Tomasz Czernek, Patryk Dąbrowa, Wojciech Drynda, Daniel Pyć, Bartłomiej Olchawa, Marcin Furs, Konrad Rodak, Mateusz Majewski, Szymon Grzebieniak, Robert Szmielak, Kamil Kozłowski, Jan Chmiel, Karol Baj, Jakub Krupiński oraz Adam Witkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska