Losy meczu zostały rozstrzygnięte między 11. a 16. minutą. W tym czasie gospodarze zaaplikowali beniaminkowi z Brzegu aż 4 bramki i praktycznie zapewnili sobie zwycięstwo.
Podopieczni Mariusza Świtonia nie zamierzali jednak murować dostępu do własnej bramki i w 8. min mogli nawet objąć prowadzenie.
Fabiszewski znalazł się w sytuacji sam na sam z Piszczkiem, ale zamiast finalizować akcję niepotrzebnie szukał podania do kolegi z zespołu.
Potem strzelać zaczęli gospodarze. Najpierw Brocki wykorzystał zamieszanie w polu karnym Gredaru, potem ten sam zawodnik dograł do Wdowika i miejscowi wygrywali 2-0. Za chwilę Brocki „obsłużył” P. Krawczyka, a w 16. min czwarty cios zadał Ł. Krawczyk.
- Graliśmy konsekwentnie i spokojnie czekaliśmy na swoje szanse - stwierdził Łukasz Krawczyk, grający prezes gospodarzy. Tej konsekwencji zabrakło w drugiej połowie
Po zmianie stron mecz stał się już bardziej wyrównany. To był też efekt wysokiego prowadzenia miejscowych, którzy nie forsowali tempa i kontrolowali przebieg gry.
Heiro Rzeszów - Gredar Brzeg 7-3 (4-0)
1-0 Brocki - 11., 2-0 Wdowik - 14., 3-0 P. Krawczyk - 15., 4-0 Ł. Krawczyk - 16., 4-1 Michalak - 21., 5-1 Barszcz - 23., 6-1 Lutsiv - 24., 6-2 Schwarz - 24., 6-3 Schwarz - 31., 7-3 Brocki – 37.
Heiro: Piszczek - Lutsiv, Przybyło, P. Krawczyk, Brocki, Jakubek, Hady, Barszcz, Ł. Krawczyk, Depta, Wdowik, Wołowiec. Trener Ernest Kiczek.
Gredar: Raczkowski – Ożóg, Fabiszewski, Michalak, Raczyński, Kędra, Grochowski, Dykus, Kucharski, Schwarz, Kuczyński. Trener Mariusz Świtoń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?