Futsal. Orlik Brzeg pokonał Berland OSiR Komprachcice 5-3

Archiwum
Archiwum
Tabela przed tym spotkanie wskazywała, że Orlik jest faworytem, ale niewiele brakowało, by to goście cieszyli się z punktów, bo to oni przez większą część meczu utrzymywali prowadzanie.

Pierwszy gol padł w 6. min: Andrzej Sapa przedyblował obronę, uderzył wzdłuż bramki, a pechowo interweniujący Stefan Karnatowski trafił do własnej siatki.

Orlik rzucił się do odrabiania strat i po kilku zmarnowanych okazjach dopiął swego. Podanie Marcina Łobodźca na bramkę zamienił Marek Zagórski.

Ten scenariusz powtarzał się jeszcze dwukrotnie. Goście obejmowali prowadzenie, a gospodarze ciężko pracowali, by odrobić straty. Okazji nie brakowało z obu stron, ale obaj bramkarze byli wczoraj w wyśmienitej formie, czego nie da się powiedzieć o niefortunnych strzelcach.

- Ten brak skuteczności był trochę przerażający - przyznawał grający trener Orlika Tomasz Rabanda, który też zmarnował kilka okazji. - Widziałem to sam po sobie i nie mam żadnego usprawiedliwienia.
Swoją okazję snajper gospodarzy wykorzystał dopiero w 31. min, kiedy stojąc tyłem do bramkarza sprytnie przedłużył głową lot piłki po podaniu od Łobodźca.

Było 3-3, a chwilę później nadszedł decydujący moment meczu. Sapa odbił piłkę w polu karnym, a sędzia dopatrzył się zagrania ręką i odgwizdał rzut karny. Kibice byli przekonani o słuszności decyzji, ale Sapa zaklinał się po meczu: - Nie wiem, jak sędzia widział rękę. Stałem tyłem do niego, piłka odbiła mi się od klatki piersiowej. Zresztą rękę też trzymałem przy ciele i nie zrobiłem nią ruchu.

Karnego wykorzystał Marcin Kucharski, a Orlik nie oddał już prowadzenia. W końcówce zrehabilitował się Karnatowski wykańczając akcję Zagórskiego i Jovicy Todića.

- Układało się dobrze, dopóki mieliśmy siły - podsumował Sapa. - Niestety, Tomek Wróblewski jest chory i nie miał siły, Przemek Czajkowski grał z kontuzją, która z kolei wyeliminowała Tomka Skrzypczyka, który po przerwie już nie wyszedł na boisko. To, plus brak doświadczenia pozostałych zawodników, złożyło się na porażkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska